dziennik ivette
- 29-05-2003 11:29
Cześć forumowicze! Planuję z radością obwieścić, że dołączam do Waszego szacownego grona. Działkę mamy 520 mkw - mała, ale taką chcieliśmy, za to w pięknym miejscu - 400 metrów od Puszczy Wkrzańskiej w Szczecinie. Działkę kupiliśmy w grudniu 2001 - ca. 60 tys. z pełnym uzbrojeniem (woda, prąd, kanaliza, gaz, kanaliza deszcowa, droga i oświetlenie - (ulga za działkę!) i kupując projekt domu załapaliśmy się też na dużą ulgę budowlaną! W roku ubiegłym czekaliśmy cierpliwie na budowę pełnego uzbrojenia, które miała zrobić spółdzielnia, od której kupiliśmy działkę i zaczęliśmy załatwiać dokumenty. Niestety uzbrojenie terenu (razem będzie to osiedle ponad 50 domów) zaczynają dopiero teraz a do tej pory na nasze ciągłe "uciski" doprowadzili nam wodę i prąd budowlany jak też prowizoryczny dojazd do działki. Wykonawcę sczapiliśmy już w roku ubiegłym - z polecenia dwojga znajomych, którym zbudował domy. Za zbudowanie domu parterowego z użytkowym poddaszem (bez piwnicy) - z dachem i ociepleniem stropodachu zapłacimy 25 tysięcy + Vat (chcemy fakturę, bo vat jest 7%). Architekt też był polecony od znajomych ale po skasowaniu od nas zaliczki 1.000 zł nic nie zrobił przez 1,5 miesiąca, więc wściekła napuściłam męża, żeby odebrał mu nasz projekt wraz z zaliczką. Udało się! Wyszło nam to w efekcie na dobre, gdyż zapłaciliśmy znacznie mniej za adaptację projektu (2.850 zł) i geodetę (1.030 zł za wtórnik plus wytyczenie budynku na działce).
Kierownika budowy załatwil najpierw mój mąż (od znajomego) - że niby taki dociekliwy i dobrze wszystko sprawdza (chciał 400 zł za miesiąc + 150 za przyjazd w późniejszej fazie budowy). Po spotkaniu z naszym wykonawcą na działce okazało się, że już mieli jakiś zatarg na wcześniejszej budowie i wykonawca musiał opuścić budowę a kierownik dał wtedy sowją ekipę. Kierownik wszystkiemu zaprzeczył, ale my zaufaliśmy naszemu wykonawcy (zbudował 2 domy naszym znajomym). Wtedy ja wyciągnęłam numer telefonu do innego kierownika (dostałam od znajomej) i w jeden dzień dokonała się zmiana kierownika, bo nie chcemy takich nieporozumień od początku budowy. Ten nowy wywarł na mnie znacznie korzystniejsze wrażenie i chce mniej forsy - 100 zł za przyjazd (przewiduje ok. 10 wizyt)
Własnie wczoraj ściągnęli nam humus (hurrra!) i byliśmy w siódmym niebie. Nasza Julcia biegała po dole pod nasz dom i mówiła, żebyśmy też schowali się do domu, bo pada deszcz. Wleźliśmy też na hałdę, usypaną po zdjęciu humusu i było pięknie!. Nareszcie zaczęło się! Wcześniej kupiliśmy też kabel potrzebny do doprowadzenia prądu (300 zł) i licznik prądu (taka skrzynka na budowę, wiecie) - (450 zł)jak również wąż na wodę (60 zl).
Oprócz radości dopada mnie też strach, jak to wszystko będzie. Sprzedaliśmy nasze piękne mieszkanie i mieszkamy obecnie u teścia. Uruchomiliśmy tym samym "one way ticket" i nie ma już odwrotu. Na duchu podtrzymuje mnie fakt, że koszt większego mieszkania jest podobno taki sam jak małego domu i dlatego zdecydowaliśmy się na te manewry. Dom ma mieć 120 mkw. + pojedynczy garaż + kotłownia 7 mkw. Zamierzamy budować z silki 18 cm + 12 cm wełny mineralnej.
Dzisiaj o godz. 14.00 będzie wytyczanie budynku przez geodetkę - super! Do usłyszenia!
_________________
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: ivette dnia 2003-05-29 11:33 ]</font>
- 02-06-2003 15:23
Z tym wytyczaniem nastąpiły drobne problemy - nie chcieli wytyczyć ław tylko same osie. Maras na nich ostro pokrzyczał i zrobili wszytsko jak należy. Aż geodetka się do mnie poskarżyła, ze nasz wykonawca taki nerwowy.
Mamy już więc wsyztkie potrzebne "drewienka" i jest cudnie. Nasza młodsza córka Julia wbiegała do domku i wybiegała z niego i musiałam jej mówić, gdzie będzie kuchnia, salon, garaż, itd. Nie mogła pojąć(ma 4 latka), że jej pokój będzie w tym miejscu ale na górze.
W sobotę - w ten ogromny upał - mój mąż wraz z teściem kopali dół na 70 metrów kabla do naszej działki. Uporali się z tym i mamy już prąd na działce. W niedzielę byliśmy podziwiać ich pracę i poleżeliśmy sobie na kocyku. Dzisiaj kopią po ławy. Odezwę się jutro. Ivette
- 04-06-2003 10:05
U nasz już wykopy pod ławy gotowe. Wczoraj i dzisiaj zbroją fundamenty i dzisiaj będzie wylewanie ław - hurrra! Nasz wykonawca doradził nam, żeby nie wylewać chudziaka pod ławy a nasz kierownik to zaakceptował, gdyż nie dokopali się do wody. Mamy zaoszczędzone 4m3 betonu x 180,-zł = 720,-zł - super!!!
Dziesiaj pojedziemy zobaczyć, jak to wygląda, jakie będą poszczególne pomieszczenia i w ogóle. Wczoraj ogarnęła mnie radość, że nasz dom rośnie - na razie w dół. Jest super i jestem szczęśliwa!
Do usłyszenia jutro. Ivette :lol:
- 05-06-2003 16:07
Cholera! Napisałam wszystko co chciałam i zniknął mi tekst. No więc, betonik na ławy wylany i wygładzony aż miło. Już widziałam wielkość pomieszczeń na parterze i w ogóle jest w stanie wielkiej radości! Dawno nie byłam taka podekscytowana. Mój mąż uważa, że trochę zwariowałam, ale ja swoje wiem. Mój Tadeuszek dzisiaj polewał betonik, żeby dobrze związał i wieczorkiem też musi to powtórzyć; jutro i pojutrze także, jeśli deszcz nie spadnie. Jest super. Beton był w dobrej cenie (taka sama, jaką podał mi Maksiu - jeszcze raz dzięki) i zapłaciliśmy pierwszą "transzę" za robociznę. W poniedziałek po zaizolowaniu ław zaczną stawiać fundamenty z bloczków. W niedzielkę planuję udać się na łono natury na grilka, żeby trochę odetchnąć.
Jest super i niech tak będzie dalej. Do poniedziałku! Ivette
- 13-06-2003 12:22
Fundamenciki gotowe! Trwało to niestety cały tydzień i kosztowało całe 2.000 zł (tylko robocizna). Ale są i jest pięknie. Bloczki równiutko ułożone, cemencik też, bez żadnych "zacieków" i tym podobnych. Bardzo nam się podoba i nareszcie coś widać. Niecierpliwi się teraz zrobiliśmy i jeździmy prawie codziennie, żeby oglądać postępy. W międzyczasie nasza kochana spóldzielnia, od której kupiliśmy działkę wreszcie wzięła się za robienie uzbrojenia - na razie ściągnęli humus w miejscu, gdzie ma być droga z chodnikiem. Obiecują, że zrobią wszystko kompletnie, tak jak napisano w akcie notarialnym tj. z drogą i oświetleniem - byłoby super, ale zobaczymy. Jesteśmy dobrej myśli. Nasza młodsza córka - Julcia jeździ z nami za każdym razem na budowę a starsza - Joasia nie była jeszcze w ogóle - trochę nam przykro z tego powodu, ale to chyba kwestia przemęczenia szkołą. Mamy nadzieję, że niedługo zawita na budowę, żeby zobaczyć dotychczasowe efekty. Nie spodziewałam się wcześniej, że budowa własnego domu sprawiać może taką frajdę - zawsze myślałam, że to głównie masa kłopotów. Lecz jak narazie nasz wykonawca myśli o wszystkim, jak również informuje o wszystkim na bieżąco i ekipę dobrał nam solidną - jest OK. Ceny materiałów, które kupuje w naszym imieniu też są w porządku. Jest fajnie i jestem szczęśliwa, że zdecydowaliśmy się na ten krok. Będzie dobrze i tak trzymać! Do następnego razu. Ivette
- 13-06-2003 12:23
Zapomniałam dodać uśmieszku! :lol: :lol:
- 17-06-2003 10:25
Wczoraj zaizolowali częściowo fundamenty, dzisiaj dokończą izolację i zbudują fundament przedsionka a jutro ma przyjechać piasek i koparka do zasypania fundamentów. Może jeszcze w tym tygodniu będzie chudy betonik na parterze? Byłoby fajnie. Robota idzie na bieżąco, niczego sztucznie nie przyspieszamy ale też nic się narazie nie opóźnia. Wczoraj spotkaliśmy sąsiadów z siódemki - bardzo mili ludzie; wymieniliśmy wszystkie potrzebne informacje i pokazali nam swoją działkę. Ucieszyłam sie, że będziemy mieć miłych sąsiadów. Wspólnie obejrzeliśmy wykopy pod fundament na dwunastce - to naprawdę bardzo miłe, tak sobie pogawędzić z przyszłym sąsiadami. Fajnie jest, dobry humor nas nie opuszcza i codziennie jesteśmy dobrze dotlenieni, tak że śpimy później jak dzieci. Nasza Julcia też bardzo lubi jeździć na budowę a nasza Joasia jeszcze tam nie była(!). Do następnego razu.
- 20-06-2003 14:07
Cholera jasna! Już mamy zasypane, zagęszczone i ubite fundamenty a tu dzwoni mój pan M. i ze strachem w głosie obwieszcza, że betoniarka nie chce do mnie przyjechać, bo dwa dni temu jak była u sąsiada to inny sąsiad, który ma gotowy dom najbliżej budów wezwał policję, że niby betoniarka wjeżdża nielegalnie i dostali mandat. Pan M. mówi, żebym dzwoniła do Urzędu Miejskiego w celu otrzymania zgody na wjazd betoniarki! Ludzie toż to istny cyrk Monthy Pytona!! Z Urzędu skierowali mnie do Nadzoru Budowlanego, gdzie miły pan potwierdził moje zdroworozsądkowe myślenie: mam pozwolenie na budowę i nie potrzebuję żadnego dodatkowego pozwolenia! Zadzwoniłam też do naszej spółdzielni i spytałam o co chodzi z tym wjazdem betoniarki? Pani powiedziała, że nie mieli żadnych sygnałów o takich problemach i że nie ma żadnych problemów z wjazdem do nas betoniarki. Poprosiłam więc, aby pani porozmawiała z miłym sąsiadem :evil:, żeby nie stwarzał niepotrzebnych problemów, co też pani obiecała uczynić. W te pędy oddzwoniłam do pana M., że to betoniarka, z tytułu własnej działalności, potrzebuje zgodę na przejazd ulicami miejskimi, bo inaczej nie wyjedzie za płot betoniarni. Wobec tego ma zamawiać beton i dzisiaj mają wylać chudy beton na posadzkę parteru - hurrra! Fajno jest i kwita! Do następnego razu. :lol:
- 27-06-2003 16:51
U mnie już posadzka parteru czyli chudy beton gotowy od zeszłego tygodnia - równiutki, ładniutki, że aż miło! Nareszcie nasz dom "wylazł" spod ziemi i od tej pory będzie rósł w górę!
Niestety musiałam pisać o zgodę do Zarządu Dróg, bo droga dojazdowa ma znak zakazu dla pojazdów powyżej 3,5 tony. Za zgodę zdarli od nas 81,-zł (!) ale teraz będzie święty spokój i nasz sąsiad może dzwonić na policję, ile wlezie! Ten znak to chyba specjalnie postawili, bo u nas w okolicy jest przynajmniej 20 budów i jeszcze należy się zobowiązać do naprawy tej nieszczęsnej drogi, jeśli ulegnie zniszczeniu. To jest naprawdę impertynencja, gdyż to są stare, dziurawe "kocie łby" i jakie ewentualne koszty mam pokrywać? I skąd wiadomo, kto drogę uszkodził? Pan w Zarządzie Dróg odpowiedział, że koszty podzieli się na wszystkich - straszna u nas biurokracja panuje! Ale nic to! Ten tydzień mieliśmy mały przestój, bo aktualnie sprowadzamy silkę z Żabinka - udało nam się wynegocjować dobre ceny wraz z transportem i rozładunkiem, czyli HDS (ale jestem mądra!). Zatem w przyszłym tygodniu zaczną rosnąć ściany domu! Ale fajnie! Jest super! Do następnego razu! Ivette
- 01-07-2003 13:00
Silka przywieziona 21 palet 18-stki i 5 palet 24-ki; jest śliczna - taka biała i równa. Wczoraj położyli nam papę pod ściany parteru i poustawiali silkę w "domu", aby zacząć murować - jest bardzo ciężka, jedna cegła waży 14,5 kg! Postawili tylko po kilka bloczków w rogach domu a dzisiaj chcemy zobaczyć postępy po 10 godzinach pracy. Nasz wykonawca postawił wreszcie budę na działce i jest to istne cacko, jakiego nigdzie jeszcze nie widziałam: żelazna wojskowa sanitarka z czerwonym krzyżem z boku! Takie cuda oglądałam do tej pory w filmach z I wojny światowej! Na niej jest zawieszona nasza tablica inwestorska - wreszcie! Uśmialiśmy się z niej co niemiara - nie oczekiwaliśmy takiego cuda na naszych włościach; a wsześniej zdarzało nam się "krytykować" inne budy robocze na budowach, ale nasza przebija wszystkie! Dzisiaj mają dowieźć silkę 8-kę na świany działowe jak też bloczki betonowe na zrobienie fundamentu przedsionka - ciągle się martwiłam, że zapomną go zbudować! Jednak nie zapomnieli i mój przedsionek powstanie w ciągu kilku najbliższych dni, z czego się niezmiernie cieszę! Jest dobrze, oby tak było dalej - nasza sanitarka jest naprawdę nie do wyjęcia! Ha, ha.....
- 02-07-2003 10:44
Zaczęli stawiać ściany parteru i wpadliśmy w zachwyt. Silka ułożona równiutko, żadnych "zacieków" z zaprawy, no po prostu budowla z klocków lego. Warstwa zaprawy też równiutka, jakby była mierzona linijką - bardzo nam się spodobało! Zaliczka na drugą partię silki dana, więc w sobotę możemy wyjechać na tydzień nad morze. Jest super i nasza ściana jest po prostu piękna - taka równiutka wszerz i wzdłuż! Piękna, piękna!!!
- 03-07-2003 10:42
Po wczorajszej wizytacji na budowie: zapomnieli zostawić dziury na okno w kotłowni - zrobią dzisiaj. Poza tym wpadło mi do głowy, że przydałoby się jeszcze małe okno w łazience na dole. Chociaż mój mąż przekonywał, że jest przecież wentylacja, to w efekcie zgodził się ze mną i dał znać naszej ekipie, żeby zrobili dziurę na okno w łazience; a już myślałam, że nie wyciśniemy z naszego projektu nic więcej! Jest dobrze! Wieczorem zobaczymy dzisiejsze efekty.
:lol:
- 26-07-2003 19:04
Długo nie pisałam, bo byłam na urlopie a później kompletnie miałam czasu. Skracając te trzy tygodnie, wybudowali nam ściany parteru i zrobili nadproża nad oknami i teraz będą zaczynać układać strop Terriva (4 tys.) W międzyczasie musieliśmy ustalić, jaką bramę garażową zamontujemy - po wizytacjach w kilku firmach zdecydowalismy się na bramę Wiśniowskiego - rozwieralną i ocieploną (1.100 zł). Jednocześnie też (z powodu dziur na okna) zrobiliśmy kilka wycen na okna - okna plastikowe pokryte laminatem wychodzą 3 tys. taniej, ale mi podobają się drewniane od Urzędowskiego - śliczne; jednakże trzeba je później lakierować i cackać się z ramami przy myciu. Za tę różnicę kupilibyśmy okna dachowe, więc ostatecznie zdecydujemy się po pomiarach otworów i końcowych wycen z rabatami.
Powiększyliśmy też otwór na drzwi tarasowe do 150 cm (były 120 cm), żeby móc wychodzić na taras po otwarciu tylko jednej strony. Zmieniliśmy też koncepcję okien parterowych na jednoskrzydłowe, gdyż mają tylko 120 cm szerokości. W sumie było dużo latania, rozmów, wycen itd. Wybraliśmy też dachówkę Nelskampa - cementową. Zdziwilismy się, że tak dużo rzeczy trzeba ustalić z takim wyprzedzeniem. 2 dni temu zdarzył się naszemu wykonawcy tragiczny wypadek - 3 ludzi z jego ekipy zginęło w Szczecinie w wypadku samochodowym, więc poinformował nas, że będą 2 dni przestoju. Spodziewamy się, że przestój może być większy, bo to straszna tragedia. Na razie stwierdzam, że budowanie własnego domu, to całkiem przyjemna rzecz, choć jest z tym prawdziwy ambaras. Aha, jeszcze okna dachowe - Fakro, gdyż mają klamkę na dole aa Roto, choć tańsze są reklamowane z powodu przeciekania.
Z dnia na dzień utwierdzam się w naszej decyzji - warto było (także ze strony finansowej) zdecydować się na budowę własnego domu!
P.S. Wczoraj, gdy Tadeusz robił pomiary dziur okiennych ja leżałam na kocyku i doznanłam olśnienia patrząc w niebo: mamy teraz nie tylko własny kawałek ziemi ale także własny kawałek nieba - czyż to nie cudowne? Tak, tak i jeszcze raz tak!!! Pozdrowionka dla wszystkich czytających.
- 01-08-2003 16:13
U nas strop częściowo położony, reszta w przyszłym tygodniu. Wszystkie nadproża na drzwiami i oknami zrobione, więc niedługo wzywamy ekipę z Urzędowskiego do pomiaru otworów okiennych. Robota idzie teraz jakoś wolniej, bo efekty nie są tak od razu widoczne, ale obsuwów w terminach nie ma - oprócz pogrzebu pracowników pana M. (ale to się przecież nie liczy).
Jest dobrze - poczucie dobrze podjętej decyzji ciągle mnie nie opuszcza a nawet otrzymałam parę pochwał od męża (co zdarza mu się rzadko także w każdej innej dziedzinie i dlatego jest tak cenne)! Na wiosnę będziemy mieszkać w swoim własnym domu...... Ale fajnie!!!!!!
Pozdrowienia dla wszystkich czytających! Ivette
- 07-08-2003 16:30
Mieliśmy w domu pierwszą porządną awanturę, związaną z budową! W poniedziałek tj. 04.08.03 zgłosił nasz majster, że pomylili się z wysokością drzwi balkonowych na taras - zamiast 230 zrobili 210, więc będą poprawiać. Przyjęliśmy do wiadomości i ucieszyliśmy się, że sami dojrzeli nieprawidłowość. Po południu mój mąż pojechał z kierownikiem budowy zobaczyć to, pomierzyć i sprawdzić, żeby już nie było żadnej lipy. Pomierzyli, zatwierdzili i Tadeusz wrócił zadowolony do domu 5 minut przed moim powrotem z pracy. Ja rozmawiałam o tym z Sylwią w pracy i ona zasugerowała: "Ale żeby zrobili jednakową wysokość okien i drzwi balkonowych od góry...". Stwierdziłyśmy, że z pewnością scalą tę wysokość i będzie OK. Po powrocie z pracy mąż zaczął zdawać mi szczegółową relację z inspekcji: wszystko super, wymiar drzwi idealnie 230 cm, jest gut. Ja mimochodem spytałam, czy aby górna wysokość okien i drzwi została scalona, na co mój mąż odpowiedział, że wysokość drzwi balkonowych scala się z oknem w kotłowni i jest OK. Na co ja odpowiedziałam, że to jest źle zrobione, bo ta wysokość musi być scalona, tak jak w projekcie. No i zaczęło się! Tadeusz zaczął na mnie krzyczeć, że już wszystko ustalone z ekipą i kierownikiem a ja tu coś wymyślam. Ta też się wkurzyłam, że chcą odstawić taką lipę i mój mąż nie widzi w tym problemu i poszło na całego. Slyszała nas cała kamienica. Po 10 minutach wykrzyczeliśmy, że jedziemy na budowę, bo z pewnością tego nadproża jeszcze nie zalali. Po drodze krzyki nasze ( o wiele głośniejsze Tadeusza) nie ustawały, aż do przyjazdu na budowę. Tu wszystko zobaczyłam "na własne oczy". Panowie robotnicy zdziwili się, bo "przecież Pan był godzinę temu z kierownikiem i wszystko było git". Ale "jak Pani sobie życzy, to my zmienimy - choć będzie ciężko, bo już zalane - to zmienimy. Bo Panie to zawsze później mówią, a trzeba wcześniej". Na to ja z miłym uśmiechem:czy Panowie już kiedyś zrobili otwory na okna i drzwi w taki sposób? Oni: do tej pory jeszcze nigdy, ale klienci mają różne życzenia i my się nie dziwimy. No to pokazałam im rysunki projektu z katalogu naszego domu a później jeszcze kilku innych, jak również domy, stojące w niedalekim sąsiedztwie z uwagą, że wysokość górna jest zawsze scalona. Koniec końców powiedziałam, że to lipa i że do jutra damy znać, czy rozwalić i robić nowe nadproże nad wyższymi drzwiami, czy zostaje tak jak jest. Różnica ta wynikła z podniesienia ściany o jedną cegłę, ale oni już powinni o tym wiedzieć i nas poinformować - to oni mają się znać na budowaniu a nie my. Majster przyjął to do wiadomości ale był zły, że po raz trzeci będą musieli to robić. Co mi tam! Ja też byłam wściekła na męża, że tak się darł! Po ustaleniu, że jutro rano damy im znać co ustaliliśmy pojechaliśmy do domu. Po zjedzeniu wspaniałej kolacji (makaron spagetti z sosem carbonara tj. z szynką, jajkami i śmietaną) mężulek nawiązał normalny, konstruktywny dialog. Ustaliliśmy, że jeśli cena wyższych drzwi balkonowych nie będzie horrendalnie wyższa, to podnosimy. Tak też zrobiliśmy, bo różnica wyszła 400,-zł - dużo ale warto było! Gdy następnego dnia Tadeusz wrócił z budowy był szczęśliwy, bo większa dziura bardzo mu się spodobała ("teraz jest naprawdę elegancko, kochanie!"). Ja widziałam ją wczoraj i też wpadłam w zachwyt, jak to będzie pięknie! No więc, wszystko dobrze się skończyło! Trzeba walczyć o "swoje" nawet jeśli przyjdzie walczyć z własnym mężem!
Poza tym ciągle trwa układanie stropu - ma być zalany w przyszłym tygodniu. I już zbroją nam schody! Ale fajnie! Już można konkretnie zobaczyć wszystkie pomieszczenia na dole i jak będą wyglądać schody! Super! Na te schody właśnie jakoś nie mogłam się doczekać! Poza tym cały dom zastawiony stemplami, tak że trzeba ostrożnie się w nim poruszać. To na dzisiaj tyle! Fajnie jest się budować! Jestem naprawdę szczęśliwa z tego powodu!
P.S. Wczoraj mama Tadeusza była z nami zobaczyć dom i też jej się podobalo - nic tak nie podnosi na duchu, jak pochwała od teściowej. Bardzo się z tego ucieszyłam!
Pa! Do następnego razu! Ivette
- 18-08-2003 12:23
Dzisiaj jest już 18.08.2003. Od ostatniego razu wylali nam strop nad parterem i garażem jak również schody. Hurrra! Ścianka kolankowa na górze też już gotowa. Jaki mamy super widok z góry! A jaki wspaniały taras nad garażem z wyjściem z naszej sypialni! Super! Wszystko bardzo się nam podoba. Dzisiaj chłopaki budują ściany szczytowe i wtedy zamówią silkę na ściany działowe. Kominy też urosły! Jest dobrze. Zamówiliśmy wycenę więźby dachowej i pokrycia dachu - NELSKAMP. Myśłi mamy 100.000 na minutę - aż czasem głowa boli. W zeszłym tygodniu byliśmy umówieni z firmą PARTNER od okien, ale Pani nas wystawiła i nie przyjechała na spotkanie. Wobec tego okna będą z URZĘDOWSKIEGO.
Teraz nie mam czasu na opisywanie wszystkich szczegółów, bo roboty huk - sezon. Ale schody mamy super!!! :lol: Do następnego razu! Pozdrawiam wszystkiech czytających!.
- 04-09-2003 13:09
Jejku, już04.09.03! W międzyczasie oglądaliśmy straaasznie dużo różnych dachów i wycen różnych dachówek i zostało znowu na tym, że weźmiemy NELSKAMPA! A niech tam, przynajmnie będziemy mieli dobry niemiecki dach! U nast ponadtygodniowy przestój, rzekomo z powodu braku węźby, ale tak naprawdę to nasza ekipa miała inną, pilną robotę, o czym nie raczyli nas powiadomić. Trochę się wkurzyłam! Dzisiaj o 12.00 miała przyjechać więźba na dach. W ogóle nie mam czasu na pisanie. Do następnego razu! Ivette
- 05-09-2003 10:37
Cholera! Więźby jak nie było tak nie ma. Tadeusz był wczoraj na budowie i nic! Może dzisiaj?! Już mi ręce opadają, tym bardziej, że jestem chora.
Kiedy w końcu będzie ten dach?! Już się nie mogę doczekać. Ivette
- 16-09-2003 08:56
U nas więźba już stoi - fajna jest, podoba mi się; dom się zrobił jakiś większy. W końcu zdecydowaliśmy się na dachówkę - będzie ceglasty EURONIT. Dostaliśmy bardzo dobrą cenę z super folią za 8150,-. Ile nas kosztowało czasu i nerwów oglądanie i omawianie tych wszystkich dachów!!!! Trwało to aż miesiąc!
Dachówkę zamawiamy w tym tygodniu, więc powinno być OK. Teraz czas na pomiary okien. Dzisiaj muszę umówić 2 eipy. Zupełnie nie mam czasu na pisanie. W pracy roboty huk (obecnie obrabiam 2 stanowiska, gdyż koleżanka na macierzyńskim) a w domu też jest co robić i jeszcze pogadać z dziećmi.....
Po prostu urwanie głowy! Ale dom jest ładny. Fajnie jest się budować! Aby do przodu! Do następnego razu. Ivette
- 17-09-2003 10:07
Ale mamy super więźbę nad zadaszonym tarasem! Po prostu cudo! Wpadliśmy wczoraj w zachwyt! Procentuje to na mój dzisiejszy humor! Ale super! Hip hip hurrra!
Wczoraj mieliśmy pomiar okien z Urzędowskiego. Obecnie czeka się aż 8 tygodni! O zgrozo! Ale piękne są - naprawdę nas zachwyciły! Przy okazji pan powiedział, że wspólpracują z dobrą firmą, która ma extra drzwi zewnętrzne drewniane o wiele tańsze niż oni. Super! Są tam właśnie takie, jak nam się podobają o połowę tańsze (koszt: 2100 brutto). Jestem w związku z tym w stanie lekkej euforii, tak jak na początku budowy.
Ludzie! Życie jest piękne!
Dzisiaj lecimy znowu na pomiary okien z innej firmy - też są ładne, a może będą dużo tańsze, to wtedy warto się zastanowić (firma lokalna z małej miejscowości i termin oczekiwania tylko 2 tygodnie). Zobaczymy.
Do jutra (mam nadzieję).
Pozdrowionka dla czytających i wspierających! Ivette
- 22-09-2003 09:38
W sobotę pojechaliśmy do lokalnej fabryki okien, która miała być znacznie tańsza: "To będzie tanio jak barszcz proszę pani". Ale barszczu nie było! Różnica do Urzędowskiego tylko 600,-zł. brutto - więc tyle co nic - a i jakość nieporównywalna (zwykła manufaktura). Poza tym 3 różne palety kolorów, więc efekt końcowy może być całkiem różny od zamierzonego (czytaj: wybranego). W niedzielę za to byliśmy na budowie z naszymi znajomymi a ci: "Jaki duży ten wasz dom!"
Ogólnie dom im się podobał, ci nas mile podłechtało.
Dzisiaj jedziemy do Urzędowskiego zamawiać okna - następna duża decyzja z głowy! Pozdrawiam czytających! Ivette
- 26-09-2003 10:13
Ufff! Okna i drzwi zewnętrzne wreszcie zamówione. Zaliczka 40% wpłacona. Teraz tylko czekać - aż 8 tygodni! No ale trundo, jak się chciało Urzędowskiego, to trzeba czekać.
Membrana na dachu położona, łąty i kontrłaty zrobione. Dzisiaj kierownik sprawdzi, czy z dachem wszystko OK. Jak tak, to w przyszłym tygodniu będą ukłądać dachówkę.
Cegła na kominy przyjechała. Trzeba już wybrać cegłę klinkierową na górę kominów.
Już nie mogę się doczekać na dach a także na ścianki działowe.
Ale na górze będzie przestonnie - aż nie do wiary, gdyż dom jest raczej nieduży.
Cieszymy się, że wszystko idzie w zgodzie z planem!
Kiedy zobaczę mój ceglasty dach?...........
- 29-09-2003 10:08
Wczoraj zawieźliśmy mamę Tadeusza na budowę - wcześniej była, jak był tylko parter. Bardzo jej się podobało - najbardziej górny taras.
Nasi sąsiedzi z 7-ki też akurat byli, pomachaliśmy sobie - jakie to miłe... :lol: Nasz dom to już kawał chałupy!
Kierownik budowy odebrał w piątek ofoliowanie dachu wraz z łatami i kontrłatami i jakimiś jętkami (za cholerę nie wiem co to?). Wobec tego w tym tygodniu będą kłaść dachówkę - nareszcie!
Nasz dyżurny żart na budowie na widok domu - z "Miodowych lat"-:
Co tak w mordę jeża gały wywalacie? Normalna chawira, nie?!
Super! Za każdym razem wybuchamy gromkim śmiechem.
Fajnie budować własny dom! Pozdrowienia dla czytających! Ivette
- 30-09-2003 09:20
Wczoraj zaczęli stawiać ścianki działowe, wobec czego należało w te pędy lecieć po pracy na budowę - to codzienne latanie zaczyna mnie już trochę męczyć, szczególnie, że jest zimno, brrrrrr.....
Jejku! Jakie mamy duże pokoje! A górna łazienka - bajka. Mała dolna jest mała ale OK. I pokój gościnny też jest OK. Kuchnia duża a salon z jadalnią - to się nie da opisać; odkąd zdjęli stemple w salonie, zrobił się ogromny - ma ponad 32 m2.
Ścianki sprawdziliśmy, poprawiliśmy i jest OK.
Dzisiaj ma przyjechać dachówka! Po okresie przestoju znowu tak dużo się dzieje! Bardzo się z tego cieszę, ale wszystkie prace domowe są wstrzymane - nie ma czasu na pranie, sprzątanie - wszystko na wariata! Przygotowania jakiejś kolacji niestety nie można odłożyć. Zasypiam codziennie razem z Julcią (4 lata) lub nawet wcześniej od niej!
Jest dobrze! Wszystko idzie zgodnie z planem - tylko te deszcze mogłyby się uspokoić; w ogóle to zamawiam śliczną, suchą i ciepłą aurę do samego grudnia!
Pozdrawiam czytających i proszę wpisujcie komentarze a nie tylko cichcem czytacie :lol: :lol: Ivette
- 02-10-2003 09:23
Dachówka wreszcie dojechała, ale cokolwiek podtłuczona - niby dali nam 30 szt. na stłuczki, ale już 70 jest uszkodzonych. Poza tym kierowca nie dał w-z-tki i nasz wykonawca nie mógł się doliczyć ilości. Mówił, że chyba brakuje 1 palety - 240 szt (500,-zł.). Dzisiaj chłopaki policzą wszystkie na dachu i na placu - mam nadzieję, ze wszystko jest OK. Zobaczymy dzisiaj.
Ścianka kolankowa na górnym tarasie wybudowana - według mojego męża wygląda super - dom się poszerzył i jest w ogóle "elegancki". Ścianki działowe na razie wstrzymane - robią dach.
Lecę dzisiaj na budowę obejrzeć te wszystkie cuda :P
Tak więc do jutra!
P.S. Już mamy własny dom - myśl ta jest cokolwiek nieprawdopodobna ale odczucie wspaniałe!
- 02-10-2003 13:46
Jestem pod wrażeniem! - jak mawiał Wielki Brat :wink:
Pan z firmy, w której zamówiliśmy dachówkę zawitał dzisiaj na naszą budowę aby samodzielnie sprawdzić jej ilość i uszkodzenia. Po lustracji zaproponował mojemu mężowi, że wystawią fakturę na ilość, którą wnioskuje nasz wykonawca odejmując stłuczone sztuki - wszystko to aby nie komplikować sytuacji! :D Byliśmy bardzo mile zaskoczeni, gdyż już się martwiliśmy, że padliśmy ofiarą nieuczciwego kierowcy i 500,-zł trzeba będzie dodatkowo wysupłać. Pan uprzejmie powiedział, że brakujące dachówki zamówimy po zrobieniu dachu - super nie?! :lol:
P.S. Joasiu - nich Ci Pan Bóg...... wiesz co. Dzięki za ten namiar.
:P
- 03-10-2003 10:04
Ha! Wczorajsza wizytacja na budowie ze starszą córką, którą odebrałam ze szkoły, więc się niechcący załapała:
ostatni raz widziała dom po wylaniu stropu i na widok stanu teraźniejszego gały jej cokolwiek wyszły:"To nasz dom?! Dlaczego ja nie widziałam samej góry bez dachu?!" Ja:" Bo się nie miało ochoty jeździć a nam się nie chciało czekać z budową na twoją wizytację".
Na dachu siedział pan dekarz, który zlazłszy - po moim "Dzień dobry" zapytał: "To pani jest szefową?"
Ja:"Ano ja - szefowa i inwestorka". On: "Bo zawsze mąż pani przyjeżdża..." Zaraz jednak pokazał mi wszystkie tłuczone dachówki i obtarte dachówki krawędziowe - niestety w każdej paczce jest kilka i uzbierało się już całkiem sporo. Okazało się też, że dachówki połówkowe nie będą potrzebne. Dach już z jednej strony - od ogrodu - położony; wygląda naprawdę bardzo ładnie!
Powiedziałam panu dekarzowi, żeby zrobiła nasz dach, taki jakby robił dla siebie i że jak pięknie zrobi, to na koniec dam mu buzi - ale się ucieszył! Przy okazji okazało się, że ściankę kolankową na górnym tarasie trzeba będzie podnieść o jedną silkę, bo jest za nisko i obecnie można zlecieć na łeb!
Okna połaciowe nad schodami jest krzywo zaprojektowane - umówiłam się z wykonawcą, że wytną krokiew, przybiją, przesuną i zrobią miejsce na to okno centralnie na środku. Tylko jak my je będziemy myć?
:(
Przy okazji wynikła dyskusja z Joasią na temat koloru elewacji - jej się nie podoba mój waniliowy; że niby zimny i w ogóle. Skończyło się na mojej ostatecznej uwadze, żeby nie odbierała nam naszej radości budowanie naszego domu. Ona na to:"Ale to także mój dom!" I co Wy na to?! :o Z tymi dziećmi to tylko same kłopoty... :-? Ivette
- 03-10-2003 13:25
Jejku! Dzisiaj u nas będzie wizytacja przedstawiciela Euronitu, bo coś za dużo tych uszkodzonych dachówek.
A były one wyładowane zwykłym HDS-em i dlatego - ściśnięte i zmarnowane takie :cry: Szkoda, bo tylko z tym kłopoty. A mało być tak pięknie....
Zobaczymy, może nie będzie tak źle :-?
- 06-10-2003 11:37
W sobotę zawitał na budowę przedstawiciel Euronitu - obejrzał dachówki i stwierdził, że reklamacja uznana - zgłosi do naszej firmy, żeby uwzględnili.
Jednocześnie ustaliliśmy, na jakiej wysokości mają być okna dachowe i jak zrobić "opaskę" z dachówek przy górnym tarasie.
Poza tym mieliśmy śmieszne zdarzenie: pomyliłam ludzi z innej działki z Agą i internetu i mówię:Cześć Aga!
A kobieta zdziwiona, że ona nie Aga, że mnie nie zna i w ogóle - nawet się nie uśmiechnęła. No to skwitowałam, że zapoznaliśmy w tak nietypowy sposób kolejnych sąsiadów i poszli na swoją działkę.
Poza tym okazało się, że nie ma obecnie w fabryce mojego klinkieru Kalahari ton - to po co reklamują?!
Wobec tego trzeba się zdecydować na inny.
Dzisiaj mają kłaść dach od strony ulicy. Pewnie pojadę zobaczyć po pracy.
- 07-10-2003 13:21
NO! Sprawa dachówki wreszcie ustalona - Euronitowiec przekazał do naszej firmy, że reklamacja uznana - mamy wobec tego zapłacić za całość a później zrobią korektę na połówkowe i stłuczone. Przy okazji Tadeusz zamówił cegłę klinkierową na kominy - nie ma kalahari ton z crh to wzięliśmy tercę wienerbergera i do tego fugę antracytową - kij niech już będzie jak ma być. Dlaczego nie ma ceglastych fug na komin do ceglastego dachu???? :( NIc z tego nie kapuję. Na budowie kładą drugą połać dachu - może po pracy pojedziemy zobaczyć... Czasu na wszystko wciąż za mało....
Ciągle martwią mnie zbyt wysokie parapety - dlaczego nic cholera nie mówili przy budowaniu, a teraz to za wysokie?! :x Trudno, już tak zostanie i koniec.
Poza tym ciągle słyszę o naszych oknach Urzędowskiego, że niby takie do niczego.... Ale ładne są i zaliczka już dana... Trudno, nic nie jest wieczne - za 20-30 lat i tak trzeba będzie wymienić :) Wobec tego nie ma się czym przejmować - najważniejsze, że budowa idzie do przodu. Aha - w tym tygodniu zrobią nam wreszcie drenaż opaskowy, to będzie można ocieplić fundament i wylać tarasy, zanim - mam nadzieję - przyjdą mrozy. Cosik zima w tym roku trochę się pospieszyła - gdzie ta polska, złota jesień?! Na wiosnę też byłą zima, więc zamiast w marcu zaczęliśmy w czerwcu i teraz też. Modlę się o słonko i pogodę bez deszczu, żeby jak najwięcej chłopaki zrobiły.
W ogóle to dumna jestem z siebie, że wybudowaliśmy dom :lol: Co prawda dopiero surowy ale dom już stoi.
Może uda się wprowadzić w maju? Byłoby super.....
Może uda mi się dzisiaj podjechać zobaczyć mój prawie kompletny dach.....
- 09-10-2003 14:50
Tratatatam! Dach prawie gotowy! :lol: No piękny jest - nareszcie zobaczyłam go od strony ulicy i wogóle w całości. Piękny ceglasty Euronicik- esóweczka. No cudo po prostu! Równiutko przycięty przez dekarza, któremu obiecałam buzi, jak zrobi dobrze. I zgodnie z moim przykazaniem tnie dachówki na dole w pokoju a nie na dachu. No to teraz nie mogę się doczekać na opaskę z dachówek nad górnym tarasem, coby odachowanie było kompletne i w ogóle dom z garażem się scalił.Ale chyba dzisiaj wylali tam wieniec, więc trzeba jeszcze poczekać.
Jejku tak to fajnie! Naprawdę mamy ładny domek! Niezaduży ale fajniutki! Szkoda, że zima niedługo i trzeba będzie zaprzestać robót. Póki co, robimy ile się da i co się da. Tęsknię też za tarasem od ogrodu i wejściem do domu ze schodami. No i ścianki działowe....
Ale powoli, powoli.... Nie trzeba się z niczym palić.
Fundament pod skrzynkę gazową zrobili nam w dobrym miejscu - na granicy działki; u naszego sąsiada prawie na wjeździe do garażu. U drugiego sąsiada chcieli lampę postawić na wsprost wejścia do domu, bo tak jest w projekcie. Ludzie! Trzymajcie mnie! Jak ci budowlańcy nie myślą - tu była mowa o robotach uzbrojeniowych, które idą równolegle z naszą budową.
Ale drogę to będziemy mieli wspaniałą - podkład betonowy a na tym kostka, piękne nowe lampy uliczne i wszystko takie nowe i śliczne. :lol: No to do następnego razu! Ivette
- 13-10-2003 12:28
W piątek nic nie robili, bo padał deszcz a dzisiaj zadzwonił majster, że chłopaki wczoraj sobie popili i dzisiaj nie przyjadą - a tu pogoda ładna i w ogóle coraz mniej dni do zimy......... Eh! Jak nie urok to sraczka!
Ku mojemu zadowoleniu mąż napomknął, że termin umowy to już tydzień temu minął......
Zobaczymy jutro!
- 16-10-2003 09:51
No pojechałam wczoraj zobaczyc, jak klinkierowe kominy się robią - panów dwóch zastałam -jedne na kominie, drugi coś tam miesza łopatą w taczce. Ścianek działowych to tylko parę rządków dwóch ścian przez dwa dnia udało im się zrobić. Ja się pytam, czy jeden komin już cakiem gotowy, a ten co robi kominy nie wie, jaka ma być ich wysokość. Pouczona przez Teskę nastawiłam męża, żeby upilnował ich, coby kominy nie były za krótkie. Ten od kominów to się też zapytał, który komin ma być od piec a który wentylacyjny - bo on nie wie!
Wyjaśniłam mu uprzejmie, chociaż powinien mu majster wyjaśnić. Pytam tego od komina, czy on będzie jutro dalej robić kominy a on na to, że nie wie, bo ich szef codziennie na inną budowę wozi, bo od kominów to on tylko jeden jest. Powiedziałam, że chcę go tu zobaczyć jutro, na inne budowy niech jedzie, jak u nas skończy - inni z takiego rozwiązania też się pewnie ucieszą.
Dzisiaj dzwoniłam do Szefa - przypomniałam mu uprzejmie, że czekamy na fakturkę za wykonanie i już dłużej raczej nie zamierzamy czekać.
Zaprosiłam chłopców do pracy w sobotę, bo sobie zrobili wolne w poniedziałek a w piątek też nie byli, bo padało - to niech to teraz odpracują. Przypomniałam słodko, że termin umowy już minął a robót jeszcze sporo. Szef na pocieszenie powiedział, że inni też mają przekroczone terminy - lecz uświadomiłam go, że to mnie absolutnie nie pociesza. Do tego wszystkiego dodałam, że roboty wyraźnie ociągają się i kategorycznie żądam, aby przyspieszyli póki jest pogoda. Wobec tego oczekuję na efekty naszej miłej rozmowy.
Po przekazaniu jej treści mężowi, napuściłam go żeby zadzwonił do naszej hurtowni i odebrał w końcu nasze 340,-zł za zawyżoną cenę silki. Mąż tak się wk..., że go od razu op.... i w efekcie pan kazał od razu przyjechać po zwrot forsy - a kręcił, męcił przez ponad miesiąc!
No to jednak prawda - jak się nie op.... to oni wszyscy olewają głupiego frajera.
No czekam na efekty, chociaż wkurza mnie to zimno i konieczność rychłej przerwy w INWESTYCJI.
Pozdrawiam czytających!
- 20-10-2003 11:49
W piątek dzwonię do szefuńcia, czy chłopcy pofatygują się w sobotę do roboty - tak, tak będzie dwóch. I fakturka za wykonawstwo też już prawie w całości jest. No zobaczymy..........
W sobotę były odwiedziny rodzinki i oględziny naszego domku - generalna konkluzja wszystkich oglądających: ale duży taras na górze (z naszej sypialni) - szkoda, byłby piękny pokój. Ale ja właśnie chcę mieć duuuuuuuży taras, żeby raniutko sobie tam posiedzieć albo wieczorkiem - dzięki ściance kolankowej nikt mnie tam nie zobaczy i będę sobie oglądać moje niebo........... No i ten piękny panoramiczny widok! Chcę go codziennie oglądać!
Co do robót, to pojechaliśmy sprawdzić postępy w niedzielę - mamy 3 piękne kominy! Dwa widać od drogi a trzeci od ogrodu. Piękny klinkierek. I dom wygląda taki jakiś "dorobiony" z tymi kominami, bo wcześniej to jakiś plaskaty był.
No nareszcie zrobiony stelaż na opaskę z dachówek nad garażem - piękny jest! Już nie mogę się doczekać, ja te dachówki tam zobaczę!
Ale ścianki działowe to mnie rozczarowały - nic nie zrobione od ostatniego razu -ehhhhhhhhhhh!
I dostałam pochwałe od marysi - mojej znajomej, że dom starannie wymurowany i dach tak pięknie zrobiony - super! To zawsze wspiera indywidualnego inwestora!
Ale pogoda to trochę lepsza mogłaby być - chyba się za to pomodlę, jeśli to nie grzech...... To do następnego razu!
- 22-10-2003 12:14
No i jest! Opaska z 3 rzędow dachówki nad górnym tarasem - no cudo po prostu! Latałam wczoraj i oglądałam z każdej strony. Dom się optycznie powiększył i jakoś tak zdostojniał. Fajnie!
A drenażu opaskowego to jak nie robili tak nima!
Komórki nie odbierają a rury za 700,-zł kupione i nic!
I ścianki działowe też w polu - podobno jutro się za nie wezmą. Zobaczymy.
No i fakturka częściowa za wykonawstwo jest, choć to dopiero 20% kwoty. Muszę pana M. pochwalić.
Ale zimno jest niemiłosiernie! Niech się ociepli - plissssss!
Kombinuję, jak by tu nie wstrzymywać robót w zimie - może coś wymyślę - natchnął mnie dzisiaj Jayer; no zobaczymy.
To do następnego razu!
- 27-10-2003 14:01
W czwartek 23.10.03 Stasiek natchnął mnie, że dostał Velluxy w znanej mi firmie po 700,-zł i zabił mi ćwieka, bo już wybrane dawno temu były Fakro. No nic to w piątek 24.10.03 miałam wolne, to zadzwoniłam tam a następnie pojechałam i dostałam 20% rabatu. To zaczęliśmy nad nimi instensywnie myśleć.
Byłam tez u fryzjera i zrobiłam sobie nowy kolorek, co dobrze na mnie wpłynęło a wcześniej jeszcze na budowie aby zrobić aktualne zdjęcia na spotkanie forumowe.
Po fryzjerze poleciałam po zdjęcia i do domu - wyszykowaliśmy się i polecieliśmy na 18.30 - niestety mieliśmy spóźnienie ca. 7 minut. Julcia nie chciała mnie wypuścić mimo zapowiedzi wyjścia w sobotę do sali zabaw i McDonaldsa. No ale szczęśliwie przybyliśmy i rozpoczęło się nasze forumowe spotkanie. Mile zaskoczyło mnie to, że wszyscy bez żadnych wyjątków byli naprawdę mili i sympatyczni i nie było żadnej drętwoty na początku. Było fajnie, konstruktywnie i naprawdę wesoło. Zgarnęłam wszelkie potrzebne namiary na wszelkie potrzebne firmy - jeszcze tyle przed nami! Z żalem żegnaliśmy się o 24.00 - moglibyśmy z pewnością jeszcze pogadać.
W sobotę i niedzielę negocjowałam z namiarem od Teski cenę okien dachowych i wynegocjowałam 21%!!!
Pan stwierdził, że chyba go podpuściłam z tym rabatem, ale nie! Wobec tego zamówiłam w niedzielę Velluxy i styropian i kleje i siatkę na ocieplenie fundamentu.
I takim sposobem we wtorek będą zamontowane 3 okna dachowe a później po uzgodnieniu z dekarzem jeszcze 2 i wyłaz dachowy. Poza tym Tadeusz wspomniał, że D. mu mówił, że pan M. mu powiedział, że należy wylać tylko taras z przodu domu i żeby to wyjaśnić. Zadzwonisz do niego kochanie? No to się wkurzyłam i zadzwoniłam do niego w sobotę o 20.30, kiedy każdy chce mieć święty spokój. Wyjaśniłam problem a on na to, że musi to sprawdzić. Na to ja, że nie ma tu nic do sprawdzania. On mówi, że taras to chyba tylko z przodu a ja na to, że z my z przodu żadnego tarasu nie mamy, tylko wejście do domu! Ja na to, że przecież tydzień temu dokładnie omawialiśmy zrobienie tarasu i wszystko było w porządku. Więc proszę o poinformowanie pana D., że taras jest do zrobienia i już. On zbaraniał i powiedział, że przekaże informację panu D. I sprawa załatwiona!
A dzisiaj to byłam zobaczyć rynny i miałam dostać kalkulację na Plannję metalową i Kanion plastikowy. Ale plastikowe nie mają ceglastego koloru - nic z tego nie rozumiem - przecież najwięcej dachów ma kolor ceglasty a rynien ceglastych nie ma! Aha i ścianki działowe pną się na górze do góry. No i obróbka kominów taśmą aluminiową trwa.
No to by było na tyle - do następnego razu.
- 28-10-2003 14:55
A miało być tak pięknie!!!
Pan od okien dzwoni, że go źle poinformowali i moich Velluxów w hurtowni nietu i trzeba czekać cały tydzień i co teraz? Czy może chcę jednak Fakro? Po konsultacji z Tadeuszem oddzwoniłam i zgodziłam się na Fakro - w końcu były zaplanowane od początku. Pan sam z siebie zaproponował jeszcze jeden procencik upustu, w ramach przeprosin za zaistniałą sytuację, co przyjęłam z uśmiechem, bo sama chciałam go o ten procencik zagaić. I tym sposobem załatwiłam okna Fakro z 24% rabatem! Podobno to mistrzowstwo świata - jak stwierdziła moja znajoma wraz z gratulacjami. No więc mimo tego "napalenia się" na Veluxy, postanowiłam cieszyć z Fakro i zaoszczędzonych pieniędzy, choć to dość mieszane uczucie. Mam nadzieję, że jutro zobaczę 3 zamontowane okna i już nie będzie tak ciemno na górze.
Jednocześnie wyniknął znowu temat rynien - ostatecznie zamówiliśmy stalowe rynny Plannja w kolorze ceglastym, bo różnica do plastikowych wyniosła tylko ca. 140,-zł. a są po prostu piękne! No i ta jakość! Podobno będą cieszyć nasze oczy długo i bezawaryjnie (cena brutto 1048,-zł.) A wszystkie firmy mówiły, że one są bardzo drogie i plastikowe są dużo tańsze! I co? I nic. Trzeba robić kalkulacje i wtedy samemu zobaczyć jaka jest różnica. Ot, co!
Rano poleciałam po nową bejcę, bo poprzednia ma zupełnie inny kolor i jutro rano muszę znowu lecieć na budowę, żeby tę nową bejcę ocenić po 2-krotnym malowaniu i wyschnięciu. Bejca ma służyć na podbitkę jak również na słupy na tarasie, więc musi być ładna.
Poza tym dzisiaj są imieniny Tadeusza i mam jeszcze kupę roboty w domu - ale myślę, że będzie miło.
Trzymajcie kciuki za moje okna dachowe no i rynny - już chciałabym ujrzeć dach w pełni gotowy.
Ach i jeszcze mały drobiazg - okazało się, że za wstawienie okien trzeba zapłacić extra o czym nas wcześniej nie poinformowali - no ale to szczegół.......
- 28-10-2003 15:10
Nasze córki już się przyzwyczaiły, że jak tylko spotkamy się po pracy to natychmiast rozmawiamy o budowie. Julcia stwierdza wtedy: "musicie duzo lozmawiać o budowie bo ta budowa to jest stlasnie duzo do omówienia, plawda?" A nierzadko też musi krzyczeć: tato!!!!! tato!!!!!! bo tatuś taki zagadany o budowie, że nie słyszy, jak córeczka do niego mówi.
No cóż - taki los dzieci budujących dom rodziców.
NO to była taka dygresja na temat: dzieci a budowa.
Dziękuję za uwagę.
- 29-10-2003 11:02
Dzisiaj poleciałam rano na budowę aby obejrzeć, jak wygląda nowa bejca do podbitki - jest OK, więc Tadeusz kupi więcej, żeby już można było pomalować deski przy rynnach i zrobić rynny.
Jednocześnie zobaczyłam zamontowane 3 okna dachowe - dekarz pomylił się z miejscem zamontowania jednego okna i chyba nieopatrznie zrobił nam przysługę - chyba trzeba będzie przestawić dwa pozostałe. Tadeusz pojechał na oględziny i ma im powiedzieć czy zmienić, czy nie.
Dzisiaj mają być zamontowane pozostałe 2 okna dachowe: jedno nad schodami i jedno w łazience jak też wyłaz dachowy Roto. Poza tym budują się ścianki działowe - ładne pomieszczenia nam wychodzą......
No i dzisiaj zaczną jeszcze ocieplenie fundamentu - tak że dzieje się dużo. A jak pięknie mamy obrobione kominy - równiutko i gładziutko, aż miło popatrzeć.
Fajnie jest się budować, chociaż wczorajsze zamieszanie z oknami trochę mi zżarło nerwy.
Acha - imieninki Tadeusza udały się - dostał ode mnie w prezencie piękne włoskie gumowce z ociepleniem, które można wyjmować - fajnie, nie?
- 30-10-2003 09:44
Dzisiaj ponownie poleciałam na budowę, żeby obejrzeć resztę okien dachowych - ładnie wyglądają - a to nad schodami wygląda po prostu PIĘKNIE. Jak się je będzie otwierać i myć - to jest na razie duży znak zapytania - pomyślę o tym kiedy indziej - jak Scarlett O'Harra :lol:
No cóż, przy okazji sprawdziłam symbole okien i albo dostaliśmy gorsze albo lepsze niż zamawialiśmy. Dostawca jednak sam się przyznał, że nie było 4 jednakowych, więc dał nam tańsze - jednokrotnie malowane....... Nie lubię takich niespodzianek, ale znów wyszło na lepsze: od początku optowaliśmy za najprostszymi, skoro spełniają swoją funkcję. I znowu los nam troszkę pomógł (velluxy też miały być jednokrotnie malowane, więc nie ma straty). I tym sposobem zaoszczędziliśmy 350,-zł. Fajnie, nie?
Niestety nasz dekarz zeskoczył wczoraj z rusztowania na gwóźdź i przebił nogę i nie wiadomo, czy dzisiaj przyjdzie. Ale fajnie wygląda dach z oknami - podoba mi się!
Za to murowanie ścianek idzie jak krew z nosa - tylko jeden murarz, który sam miesza zaprawę, nosi cegły, sprząta.... Napuściłam Tadeusza, żeby pogonił pana D., żeby dał nam więcej murarzy, bo nam zima zastanie bez dokończonych ścianek.
Ale ogólnie jest dobrze.
Dzisiaj w pracy robię przeprowadzkę biura - już się martwię, jak ja to wszystko skoordynuję -ale musi zaklapować, bo jutro dyrektor przyjedzie z zagramanicy i musi być OK. Pozdrawiam czytających!
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhergon.pev.pl
Strona
1 z
3 • Zostało znalezionych 124 wyników •
1,
2,
3