ďťż
Przejrzyj wiadomości
Zanim wezwiesz radiestetę (rożdżkarza)




mrtn - 10-12-2003 17:06
Co jakis czas przewiają się przez forum prośby o pomoc i uwagi o radiestetach. Większosć ludzi podchodzi do ich dokonań bezkrytycznie, opierając się na tym co powiedzieli znajomi, lub usłuszeli z ust samych "cudotwórców".

Nie ma ani jednego wiarygodnego dowodu na wystepowanie zył wodnych, a tym bardziej na wysłanie przez nie promieniowania niezgodnego z prawami fizyki.

W 1995 roku H.D. Betz przeprowadził badani na Uni. Monachium. Testy ojęly 500 różdżkarzy przekonanych o swoich zdolnościach.
Wybrano 43 najlepszych i dokonano ponad 800 !! testów "podwójnie ślepej próby" i nie znaleziono żadnej korelacji pomiędzy wskazaniami różdżkarzy a rzeczywistością.
Dodatkowo wybrano 3 najbardziej wiarygodnych różdżkarzy z tych badań i pomiedzy nimi również korelacje okazały się przypadkowe.

znalazłem tez kilka linków:

http://www.republika.pl/radionikus/anauka.htm
http://main.amu.edu.pl/~pkisz/sympozjum/radiestezja.htm
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2675
http://www.effatha.pl/zagrozenia/radiestezja.php

ich lektóra powinna wystarczyć :-).

nie chcę, żeby mój post stał się kolejnym wątkiem do dyskusji za i przeciw, chcę tylko dać możliwość poznania czytelnikom drugiej strony medalu i zaoszczedzenia kolejnych kilkuset złotych :-).

Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie ? Dlaczego kiedy dyskutujemy o ogrzewaniu, startach ciepła itp to nie opieramy się na wywoadach typu "...mój szwagier mówił", tylko przygotowujemy porządne, inzynierskie wyliczenia (i bardzo dobrze), ale w przypadku rzeczy naukowo niewiarygodnych jak najbardziej przechodzimy w drugi tym udowadniania ?





piotr.nowy - 10-12-2003 17:26
Są rzeczy na świecie o których nie sniło się filozofom. A inzynierom tym bardziej .Dlatego czasem lepiej zaufać szwagrowi , który na własnej skórze przećwiczył dany problem niz pokładac bezkrytyczna wiarę w "mędrca szkiełko i oko".
Co do twoich 800 testów to pewnie , gdyby dokładnie poszukać, znalazłoby się kilka tomów opisujacych podobne testy zakończone dokładnie odwrotnym wynikiem.
Jeśli poproszę różdżkarza o pomoc w znalezieniu wody na mojej działce i on ja znajdzie ,to szczerze mówiąc mam gdzieś czy zrobił to robił za pomoca uczonych technik , czy za pomocą szamańskiego tańca.
Nie wiem o co chodzi z tekstem ,ze nikt nie udowodnił istnienia żył wodnych . Wg mnie zyła wodna to inaczej ciek wodny podziemny, a w istnienie takich nikt chyba nie wątpi.
:roll: :wink:



mrtn - 10-12-2003 17:31
To poszukaj i pokaż pozostałym - ja nie znalazłem. Strasznie to demagogiczne Nie chciałem zaczynać dyskusji, ale szybka bezsensowna riposta mnie do tego zmusiła.

Po za tym zanim ktoś jeszcze będzie chciał zabrać głos w tej dyskusji niech wczesniej przeczyta przynajmniej tekty pod linkami, które zamieściłem. Ty najwyraźniej tego nie zrobiłeś - sadząc po czasie reakcji (odpowiedzi).



mrtn - 10-12-2003 17:34
Prosiłbym o wypowiedź jakiegoś geologa, ale wydaje mi się, że właśnie cieki wodne nie istnieją - sa warstwy wodonośne rozciągające się na duzych obszarach, ale podziemne strumyczki powstaja baardzo rzadko i przy nietypowym układzie gleby - ich przebieg jest bardzo >>krzywy<< i w niczym nie przypomina zył wodnych pokazywanych przez radiestetów.
Tymczasem radiesteci cudotwórcy potrafiąodnaleść na jednej działce i 8 "zył wodnych" !!!.





Pikuś - 10-12-2003 17:52
O mrtn ! Jak płytkie i ograniczone jest Twoje rozumowanie! Mimo braku dowodów naukowych typu "mędrca szkiełko i oko" czasami trzeba zawierzyć doświadczeniu i mądrości wieków, bo od niepamiętnych czasów ludzie korzystali i korzystają z dobrym skutkiem z usług tych "oszołomów" /Mojżesz?/. Trzymałeś kiedyś różdżkę we własnych dłoniach? Ja czasami bawię się tym sprzętem i wielu niedowiarków przekonałem, że "coś" w tym jest. Nie robię tego zawodowo ale na własne potrzeby i owszem. Poproś kiedyś taką osobę o małą demonstrację i sądzę że zmienisz zdanie a jak nie to może zaczniesz się zastanawiać. To już coś. Acha! i jeszcze jedno, takich oszustów można było spotkać we wszystkich starożytnych cywilizacjach i we współczesnych również. Pozdrowienia -różdżkaż amator Pikuś.



mrtn - 10-12-2003 18:05
Człowieku Ty na tym zarabiasz, więc muszisz wypowiadać się w ten sposób, ale pozwól innym nie płacić za coś co nieistnieje.
Widiząłam jak radiesteta wyznaczył miejsce do wiercenia studni na działce i powiedział, że na 3 m pojawi się woda i ... była.
I na działce obok też była na 3 m !. I wszedzie w okolicy wioda była na 3 m i nawet na mapach była zaznaczona tam wartswa wodonośna, na al znjaomy zapłacił i się cieszył i po dziś dzień do niego nie dociera, ze został oszukany, bo tam po porstu wszedzie jest woda :-)



Renia - 10-12-2003 20:03
mrtn napisałeś:
pozwól innym nie płacić za coś co nie istnieje.
Mam propozycję - pozwól innym płacić za to co chcą, bo mają do tego prawo. Każdy ma prawo wydawać swoje pieniądze na to co chce, jeśli chce na bzdury, to wydaje na bzdury, a Tobie nic do tego. Mało tego, każdy może własne pieniądze wyrzucić do śmieci lub spalić w kominku, a Tobie też nic do tego.
Myślę, że człowiek, który korzysta z usług radiestety jest do tego przekonany i Twoje przestrogi nie odniosą skutku, po prostu nie weźmie ich pod uwagę, bo on uważa, że to Ty się mylisz.
Była niedawno dyskusja na ten temat na forum, forumowicze podzielili się na zwolenników, przeciwników i takich co to skorzystają bez przekonania, bo a nóż to prawda?
I gwarantuję Ci, że zwolenników radiestetów ŻADNE dowody na nieistnienie żył nie obchodzą, oni po prostu wierzą w to, tak jak wierzy się (nie przymierzając) w Boga, nikt Go nie widział, ale większość wierzy. Nie pomyślałeś o tym, że niektórym potrzeba czasem "czegoś" co poprawi ich samopoczucie, będą się czuć dzięki temu bezpieczniej w swoim nowym domu, będą bardziej spokojni, szczęśliwi - a o to przecież chodzi. Kwota którą płaci się radiestecie w ogólnych kosztach budowy to kropla w morzu, tak samo jak kwota wydana na badanie geologiczne gruntu - a ile spokoju więcej ?



- 10-12-2003 20:16
Masz rację ale ..... zadnych ale - po prostu masz. Niech każdy płaci za co chce.
Natomiast wbrew pozorm są ludzie, którzy się zastanaiwają (ja też się zastanawiałem radiestetą na mojej działce - stąd moje przemyslenia i linki - efekt poszukiwań :-). Książki i artyuły o radiestezji sa tak skonstruowane, że czytającemu wydaje się, że przedstawia się tam naukowo potwierdzone fakty - tym czasem poziomem abstracji tej "nauki" dorównuje wróżeniu z fusów :-).
Wiem, że nie przekonam żadnego zwolennika radiestezji, więc nawet proszę, żeby nie opowiadali na ten post - chodzi mi tylko o to, że w Internecie jest mnóstwo artykułów o radiestezji - pisanych przez ludzi, którzy z tego żyją (i niech im się powodzi) a małao przeciwwagi (trudno pisac o czymś nie mając w tym interesu). Dla tych co się wahają pokazałem przeciwwagę, a wybór nalezy do nich :-). Ja "czarodziejów" na działce nie potrzebuję. W pracy koleżanki chodzą do wróżki i nie mam nic przeciwko temu :-) - ich wybór.



- 10-12-2003 23:05
[quote="Renia"]mrtn napisałeś:
pozwól innym nie płacić za coś co nie istnieje.
Mam propozycję - pozwól innym płacić za to co chcą, bo mają do tego prawo. Każdy ma prawo wydawać swoje pieniądze na to co chce,

hej Renia.
A nie wystarczy ci Urzad Skarbowy.
Jednego czarodzieja w przypadku budowy domu chyba wystarczy.



Pikuś - 10-12-2003 23:07
Do mrtn. Po pierwsze pisałem, że nie param się profesjonalnymi usługami w tej branży. To po prostu moje hobby. Po drugie, z tonu Twoich wypowiedzi przebija apodyktyczność granicząca z agresją z czego wnioskuję, że jesteś człowiekiem zaskorupionym w swoich poglądach i nie jesteś partnerem do jakichkolwiek dyskusji. Po trzecie, proponując jakąś dyskusję, trzeba być przygotowanym na przyjęcie zdań innych nie zawsze potwierdzających swoje poglądy. I w końcu po czwarte, zadając temat trzeba się odrobinę przygotować, a nie czerpać informacje z tandetnych programów TV. Polecam Hydrogeologię wzbogaconą rozmową z doświadczonymi wiertaczami. Wyluzuj chłopie :D Pikuś.



tomek1950 - 11-12-2003 02:25
Wiele lat temu pomagałem koledze w zagospodarowaniu nowego mieszkania. Sprowadził radiestetę. Na planie mieszkania specjalista zaznaczył wszystkie żyły i cieki wodne. Sąsiad, dwa pietra wyżej, niezależnie wykonał podobne "badanie". Jego radiesteta zaznaczył żyły, siatkę szwajcarską i szereg innych groźnych dla życia punktów. Nic się na obu planach nie pokrywało, a mieszkania były w tym samym pionie.
:wink: Kasa dla radiestety była podobna - połowa miesięcznej pensji mojego kolegi, A zarobki jego były znacznie wyższe od średniej krajowej.
Jak kto chce, może ładować kasę w kieszeń różnej maści oszustów. Pan płaci i wymaga. :D
Społecznie, na podstawie samego planu mieszkania, znajomy zawodowy "radiesteta" zaznaczył mi niebezpieczne obszary. Tylko takich samych mieszkań na tym osiedlu było dziesiątki.
Pozdrawiam łatwowiernych



art9 - 11-12-2003 08:07
Budowa domu to bardzo duża i droga inwestycja. Trzeba rozsądnie gospodarować pieniędzmi. Przeważnie jest tak że ich brakuje. Wg mnie wydawanie pieniędzy na różdżkarza to jakiś absurd i głupota. Zawsze znajdą się chetni do wyciągania nam pieniędzy z kieszeni, tym bardziej kiedy wiedzą że budujemy dom.
Prześwadczenie że inżynierowie to tumany i lub mędrcy i nie radzą sobie z technicznymi sprawami, a lepszy jest np szwagier bo "on się na tym zna" to kolejna głupota która pokutuje w naszym narodzie.



pik33 - 11-12-2003 08:13
No, nie mogę!!!

Nie jestem zawodowym radiestetą. Nie zawodowym zresztą też nie. Mam na własny użytek sprzęt, który nazywają rezonatorami, własnej produkcji zresztą - szprychy od roweru i obsadki od długopisu. Sprzęt działa. ;) Każdy może sobie zrobić takie coś, kupić podręcznik podstaw radiestezji i poeksperymentować. Może zmieni wtedy zdanie o radiestezji, bo najprostsze eksperymenty wychodzą nawet sceptykom, o ile nie odrzucają wszystkiego od razu, z góry i nieodwołalnie.

----------------------------------------------

Co do "antydowodów" przedstawianych przez mrtn, no cóż - w jednym z eksperymentów kazali radiestetom szukać - RURY Z PŁYNĄCĄ WODĄ (!!!!!!!!!) (sic !!!!!!) jako symulacji cieku wodnego!!!!, zrobili z tego anty-radiestezyjny artykuł... i jeszcze się dziwili że nic z tego nie wyszło (!!!!!!!!!!!!!!!!)

Tzw. naukowe badania nad radiestezją i psychotroniką - prowadzone w takich warunkach i w taki sposób w jaki się to teraz robi - nigdy nie wyjdą pozytywnie (!!!) a dlaczego, to wie każdy, kto choć trochę interesował się tematem. A jest tak m. in. dlatego, że obserwator ZAWSZE wpływa na wynik eksperymentu (patrz: mechanika kwantowa)

-------------------

Innym problemem - i to jest smutne - jest cała masa pseudoradiestetów którzy za ciężkie pieniądze wciskają klientom kit. Z różdżką i rezonatorem po prostu trzeba umieć pracować - poza tym, żeby coś z tego wyszło, trzeba przestrzegać podstawowych zasad sztuki i przepisów BHP. Tzw. radiesteta dorabiający radiestezją po godzinach, przemęczony pracą zawodową, albo robiący swoją robotę "na szybko" zawsze będzie popełniać błędy. Nie mówiąc już o całej bandzie oszustów, którzy nic nie mierzą, machają różdżką czy wahadełkiem jak im fantazja podpowiada - no bo przecież nikt tego obiektywnie nie sprawdzi!!! - i kasują ciężki szmal. :( robiąc przy okazji antyreklamę całej radiestezji.

Zresztą... ile jest pomyłek lekarskich.. ilu pacjentów umiera... i nikt nie twierdzi że medycyna nie istnieje... :(



- 11-12-2003 08:14
Nie szukałem żył wodnych, ale kiedyś spróbowałem znaleźć dwa razy zagubioną rzecz i znalazłem!
Radiestezja jest bardzo trudną dziedziną, dużo rzeczy może mieć wpływ na wynik (ruchy ręką) i tylko bardzo mocne skupienie silny związek emocjonalny z rzeczą którą się szuka może odnieść dobry rezultat. Każdy coś tam czuje tylko że wyłapać takie nikłe promieniowanie i przefiltrować to jest ogromna sztuka.



Tomek_J - 11-12-2003 08:19
Niestety, mrtn, sposób, w jaki się wypowiadasz sprawia, że podejrzewam Cię o bycie inżynierem-geologiem. :wink:

Kiedy zacząłem myśleć o kopaniu studni na swojej działce, poczytałem różne wątki na tym forum o tym, jak się do tego zabrać. Wiele opinii dotyczyło różdżkaży i radiestetów. Przeczytałem również dwa z podanych przez Ciebie artykułów. W jednym z nich autor mądrze i naukowo udowodnił, że żyły wodne to ściema, że nie mają prawa istnieć itd. itp. Było to naprawdę bardzo po mojej myśli - jestem inżynierem, a tym samym "umysłem ścisłym". Z zasady jestem sceptykiem, realistą twardo chodzącym po ziemii i nie wierzącym w różne "opowieści szwagra".

Gdy zacząłem szukać firmy kopiącej studnie, każda z nich mówiła mniej więcej tak: "Kopiemy na pana ryzyko, jak nie będzie wody, to i tak pan będzie musiał zapłacić. Ewentualnie ryzyko możemy wziąć na siebie, ale wtedy stawka za każdy wykoany metr wzrośnie". Ktoś mi wtedy polecił ekipę z Żor (nb. doskonała ekipa, gorąco polecam !). Była to jedyna firma, która postawiła sprawę jasno: przyjeżdżamy, robimy ekspertyzę i wtedy gwarantujemy wodę, cena za kopanie jest stała (nb. niższa niż w każdej z ww. firm).

Ekspertyza miała kosztowac "aż" 100 zł, czyli de facto było to poniżej kosztów dojazdu ich samochodem do mojej działki (uwzględniając ustawową stawkę ryczałtową za km). Zatem nie ma tu mowy "kolejnych kilkuset złotych". W przypadku zdecydowania się na kopanie ta stówka miała zostać zaliczona na poczet zapłaty za wykopanie studni. A że ryzyko żadne (umówiliśmy się, że jak nie będzie wody, to nic nie zapłacę), więc grzechem byłoby nie skorzystać z takiej oferty.

"Ekspertyza" polegała na tym, że pan urwał świeżą gałąź z krzaka i wędrował wzdłuż i w poprzek mojej działki. A gałązka wręcz tańczya w jego rękach. Po paru chwilach pan powiedział: "woda jest tu i tu, leci z tamtąd tam, na głębokości takiej to a takiej". Pamiętam, że - stary sceptyk - wzruszyłem wówczas ramionami i odpowiedziałem "no cóż, skoro pan tak mówi..."

Musiałem mieć naprawdę baaardzo sceptyczną minę, bo pan popatrzył na mnie chwilę spod oka i powiedział: "patrz pan na końce tej gałęzi - żeby nie było, że to ja nią kręcę". Zaczął chodzić po działce, kijek w dłoniach mu tańcował, ale widać było, że pan zaciska końce "różdżki" w dłoniach z całych sił i że te końce ani drgną.

To był dopiero początek. Potem pan powiedział: "weż pan jeden koniec w rękę i zaciśnij z całej siły; ja wezmę drugi". No i wzięliśmy się za ręce i trzymając w drugiej ręce każdy po 1 końcu kija, zaczęliśmy łazić po polu. Moje zdziwienie w chwili, gdy kijek zaczął mi się wyginać (w tych samych miejscach, co przedtem), było naprawdę wielkie.

Na koniec pan zaproponował mi, bym poszukał sam. Daję słowo honoru, że robiłem wszystko, by gałąź nie wykręcała mi się w rękach. Trzymałem końce w rękach z całej siły, a ta cholera wykręcałą się "sama", choć słabiej, niż panu. Efektem tego wykręcania było to, że kora na kiju popękała i z wnętrza gałązki zaczęła wychodzić świeża, drewniana miazga.

Finał: mam studnię obfitującą w doskonałej jakości wodę. Studnia stoi we wskazanym przez pana miejscu. A woda jest na wskazanej przez pana studniarza głębokości. Od czasu, jak mam studnię, ani 1 metr sześcienny nie popłynął z wodociągu - cały dom powstał m.in. dzięki wodzie ze studni.

Dodam, że nie jestem żadnym krewnym ani znajomym pana z Żor, nie zajmuję się ani amatorsko, ani zawodowo różdżkarstwem ani żadnymi innymi "paranaukami", do których (mimo opisanych wyżej zdarzeń) nadal mam stosunek krytyczny. Tyle, że teraz widzę, że czasem "coś" w tym wszystkim może być. I jeszcze jedno: w pobliskich gospodarstwach nie ma studni, woda jest tylko u mnie i u sąsiada po przeciwnej stronie drogi. Gospodarstwo sąsiada leży na drodze tej "niemożliwej" żyły wodnej, która jest i u mnie, a pół wsi przychodzi tam po wodę, gdyż jest ona lepsza niż woda z wodociągów.

Nadal nie wierzę w wahadełka, piamidki energetyczne, bioprądy, wpływ zorzy polarnej na miesiączkę pingwinów itd. itp. Ale przykład ze studnią zachwiał moją pewnością, pokazał, że "są rzeczy na niebie i ziemi, o których się nie śniło filozofom", ale także i inżynierom.

Podsumowując: rozróżnijmy dwie rzeczy: ludzi, którzy coś potrafią i ludzi, którzy bezczelnie żerują na ludzkiej naiwności, sprzedając im kit za ciężką kasę. Tych drugich jest zdecydowanie więcej. W 1995 roku H.D. Betz przeprowadził badania na "różdżkarzach", przekonanych o swoich zdolnościach. Tyle, że może zamiast tego warto by przeprowadzić badania na różdżkarzach, rzeczywiście mających określone zdolności ?... :roll:

Na pytanie: "dlaczego kiedy dyskutujemy o ogrzewaniu, startach ciepła itp to nie opieramy się na wywodach typu "...mój szwagier mówił", tylko przygotowujemy porządne, inzynierskie wyliczenia" odpowiem za siebie: próbowałem dostać mapy geologiczne regionu. Po dość długich poszukowaniach okazało się, że mogę je mieć, tylko że to kosztuje. Analizy geologiczne, odwierty itp. też kosztują. Wolałem zatem dać panom tą stówkę, która była opłatą de facto żadną.

A co do rzeczy "naukowo niewiarygodnych" - ktoś przed wiekami powiedział, że nie ma czegoś takiewgo, jak żyrafa, bo "takie zwierzę nie ma prawa istnieć". A jednak !... :lol: Zatem niech każdy wierzy sobie, w co mu wygodniej. I niech nie zbawia świata swoimi poglądami (to aluzja do "nawiedzonego" tonu jednego z przeczytanych artykułów "antyróżdżkarskich").

Pozdrawiam !

TJ

[/b]



- 11-12-2003 08:58
Uczeni angielscy udowodnili na 100%, że trzmiel przy swojej masie i malutkich skrzydełkach nie może latać to wbrew prawom fizyki, tylko podobno trzmiel o tym nie wie! Pzdrv.



Feft - 11-12-2003 10:09
Możesz dać namiary na tego specjalistę z Żor?



- 11-12-2003 10:58
Ja jestem geologiem i sceptycznie podchodzę do różdżkarzy. I to nie z powoduj zawodowej zawiści, ale z powodu moich doświadczeń.
Z grubsza mówiąc wiem gdzie woda występuje na danym obszarze, bo prawie cała Polska jest przebadana. Jak mam wykonać studnię w miejscowosci A to zaglądam do badań archiwalnych, map geologicznych i wiem że woda będzie na głębokości xx m. Sprawdzam też jakość wody z badań archiwalnych i to się pokrywa. Tak więc w 90% mam prawie pewność (nikt nie ma 100% bo to jest natura) że wodę "trafię" . Tak jak było wyżej, jeżeli na obszarze miejscowosci A woda jest na głębokości xx m to ją "trafię". W tym miejscu, u kolegi i u sąsiada. Strzał bez pudła. Nie ma żadnych żył wodnych, bo to jest warstwa piaszczysto-żwirowa gromadząca wodę, która się rozciąga na powierzchni xx. Jest zasilana stąd i stąd. Owszem woda podziemna przepływa i wyznacza się kierunki spływu, prędkość przepływu. Ale nie jest to "rzeka" ale raczej "jeziora" w który występuja ruchy wody. Mało tego są one często wymuszone działalnością człowieka (w studniach, kopalniach, dołach odpompowywana jest woda i tworzy się lej depresji).
Teraz o moich doświadczeniach z różdżkarzem. Są tereny gdzie o wodę bardzo trudno i nikt nie wie gdzie ona jest. Miałem wyznaczyć miejsce do wykonania studni w obszarze podgórskim, gdzie kolektorem wody mogą być spękane skały (nie piachy). Nikt nie wie w którym miejscu spodobało się naturze tę spękania zrobić. Poinformowałem inwestora o braku pewności, coby było uczciwie. Inwestor sam zaproponował różdżkarza, człowieka bardzo sprawdzonego w branży. W myśl zasady że takie badanie nie zaszkodzi sprawie, ale może jedynie pomóc a i ciekawość niemała - wiercicimy w miejscu gdzie on wyznaczy!!! Facet stwierdził że woda jest na bank na 20 m. Do głębokości 10 m były gliny a potem przyszły skały karbońskie (twarde piaskowce). Tłukliśmy dłutem coby te skały wykruszyć i wybrać do 25 m. Wody nie było. Facet poproszony o konsultację zalecił jeszcze 5m. Po pięciu metrach też było pudło. Doszliśmy do 35 m i inwestor sobie odpuścił.
Facet wzruszyl ramionami (wcześniej zainkasował jakieś pieniądze ile nie wiem) i sobie poszedł.
Od tego momentu jak inwestor chce to proszę bardzo, ale opowiadam mu swoją historyjkę.
Dodam że w życiu zaprojektowałem (tak tak to się też projektuje i też trzeba wiedzieć gdzie się błędy popełnia) może 100 studni (dużych poważnych ujęć nie liczę) i oprócz pudła z różdżkarzem nie miałem problemów.
Pozdrawiam. Paweł



mrtn - 11-12-2003 13:16

... tonu Twoich wypowiedzi przebija apodyktyczność granicząca z agresją z czego wnioskuję, że jesteś człowiekiem zaskorupionym w swoich poglądach i nie jesteś partnerem do jakichkolwiek dyskusji. Po trzecie, proponując jakąś dyskusję, trzeba być przygotowanym na przyjęcie zdań innych nie zawsze potwierdzających swoje poglądy. I w końcu po czwarte, zadając temat trzeba się odrobinę przygotować, a nie czerpać informacje z tandetnych programów TV. Polecam Hydrogeologię wzbogaconą rozmową z doświadczonymi wiertaczami. Wyluzuj chłopie :D Pikuś. Wiesz co posądzenie mnie o agresję jest dużym nadużyciem, natomiast Twoja wypowiedź wyrażnie dąży do zdyskredytowania mnie jako osoby, a nie podejmowanie dyskusji, więc pisanie przez Ciebie, że nie jestem parterem do dyskusji uważam za obelgę :-[.
To Ty nie przytoczyłeś żadnych argumentów - najwyraźniej nie raczyłeś przeczytać linków które podesłałem, bo zarzucasz mi "zadając temat trzeba się odrobinę przygotować, a nie czerpać informacje z tandetnych programów TV" - i jak z Tobą rozmawiać skoro Inputujesz mi, że moje wiadomości wziałem z programu w telewizji (którego nawet nie oglądałem). Proszę cię najpierw przeczytaj to co napisałem a potem głupio odpowiadaj.



- 11-12-2003 13:28
U nas na działkach, kolejno trzech różnych różdżkarzy latało z tymi rózgami i wskazywało miejsca występowania wody "na pewno jest tu". Przyjeżdżali wiertacze, wiercili otwory i dowiercali się do środka Ziemi - i nic. wody nie było. Kasa poszła i na różdżkarzy i na odwierty.
Przyglądał się temu "chłop" ze wsi. Po trzecim razie nie zdzierżył i wskazał ZA DARMO!!! - "tu bedzie woda". Przyjechali wiertacze wsadzili wiertło i woda trysnęła. Mamy wody pod dostatkiem.
Mnie kolega nauczył co robić żeby różdżka latała w te i we w te. To żadna sztula - trochę zręczności w palcach.
Tak więc różdżkarze to pic na wodę fotomontaż.
Pchelek



mrtn - 11-12-2003 13:45
Prosiłem, żeby chociaż przeczytać linki , któr znalazłem, ale nie każdy musi wtracić swoje trzy grosze zarzucając mi kłamliwe oskarżenia, że moją wiedzę posiadłem z jakiegoś DURNOWATEGO programu z TVN. Nieprawda ! - pogląd swój miałem wyrobiony wcześniej >>a metodologia badań<< z TVN jest żałosna :-(.


kupić podręcznik podstaw radiestezji i poeksperymentować. Może zmieni wtedy zdanie o radiestezji, bo najprostsze eksperymenty wychodzą nawet sceptykom, o ile nie odrzucają wszystkiego od razu, z góry i nieodwołalnie. A to ciekawe - pierwsza książka o radiestezji pojawiła się w moim domu w 1983 roku !!. i od tego czasu nie udało się mi i przeprowadzić żdanej wiarygodnej próby. Czowieka naiwnego przekonać można, że jest się cudotwórcą rzucając monetą i mówiąc, że zawsze wyrzucisz orła. Rzucasz i masz 50% szans na to , że uzna cię jansowidzem. A jak się nie uda mówisz, że zła próba i powtarzasz. Was to nie przekonuje ?. A dokładnie ten sam mechanizm pozwala wam uwierzyć w inne rzeczy :-(.


Co do "antydowodów" przedstawianych przez mrtn, no cóż - w jednym z eksperymentów kazali radiestetom szukać - RURY Z PŁYNĄCĄ WODĄ (!!!!!!!!!) (sic !!!!!!) jako symulacji cieku wodnego!!!!, czy gdzieś w moich linkach były te bzdury ? - nie było !- to po co podajesz i sugerujesz że opieram się na tak niewiarygodnych badaniach.


A jest tak m. in. dlatego, że obserwator ZAWSZE wpływa na wynik eksperymentu (patrz: mechanika kwantowa) wg. praw mechaniki kwantowej NIC nie stoi na przeszkodzie, żeby nie zmaterializował się przed tobą posążek ze złata - nic po za PRAWDOPODOBIEŃSTWEM. Wiec pisac możemy dowolne głupoty i podpierać mechaniką kwantową



mrtn - 11-12-2003 13:50

Niestety, mrtn, sposób, w jaki się wypowiadasz sprawia, że podejrzewam Cię o bycie inżynierem-geologiem. Nie jestem. Dzięuję za Twoją odpowiedż - musze przynać na poziomie :-).

Pozdrawiam



Tomek_J - 11-12-2003 14:28

Możesz dać namiary na tego specjalistę z Żor? tel. 502 452 323.



art9 - 11-12-2003 14:46
Różdżkarze, wróżbici, szamanie, astrologowie i inni to żadna nowość. Już w Bibli która opisuje czasy do ok 4tys lat do tyłu takie osoby istniały i zawsze Bóg przestrzegał przed nimi.
Mam kolegę który jest specjalistą w tej dziedzinie, jeździ na różne szkolenia, czyta te wszystkie książki i uważa posiadł dużą wiedzę. Moje zdanie jest takie : bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury. Te szamańskie obrządki to żadna nauka, nie ma w niej jasnych twardych zasad, więcej jest wyjątków niż reguł itd.



- 11-12-2003 14:53
Czucie i wiara mocniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko.........o.



mrtn - 11-12-2003 16:05

Czucie i wiara mocniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko.........o. to sobie fundamenty postaw na "wyczucie" i więźbę policz na oko :-)



Feft - 12-12-2003 09:01
Do Toemek_J:
dzięki.
Do reszty:
nie pobijcie się zaraz. :)
Pozdrawiam



Tomek_J - 12-12-2003 09:10

Różdżkarze, wróżbici, szamanie, astrologowie i inni to żadna nowość. Już w Bibli która opisuje czasy do ok 4tys lat do tyłu takie osoby istniały i zawsze Bóg przestrzegał przed nimi. :D Wiesz, on był niezłym budowlańcem - w końcu w zaledwie 6 dni zbudował cały świat. Ale jak się rozejrzę w koło i popatrzę na to, CO zrobił, to jakoś mi tak niewyraźnie...



- 12-12-2003 10:21
Nic nie robić na oko kiedys szef dużej firmy kazał kupić dla załogi buty robocze na oko i teraz firma ma same kłopoty nie pasuja na nogi :lol:



W-waBiker - 12-12-2003 10:45
mrtn i art9 głupoty gadacie, że się słuchać nie da!A tak na marginesie to mój wujek zajmuje się m.in.szukaniem wody i wierceniem studni i wiecie co, u niego klient płaci za wywierconą studnie a nie za wskazaną wode, bo takie wskazanie to sobie można w dupe wsadzić, sam bym ani grosza za to nie zapłacił, ale on w tym roku robił studnie u mnie na działce i było mi obojętne jak on tą wode znajdzie, może sobie patrzyć z mapy z gwiazd było mi to obojętne bo JA CHCIAŁEM MIEĆ WODE NA DZIAŁCE i on posługując się właśnie różdrzkami (ja mu niekazałem używać tych różdrzek!)znalazł żyłe wodną , zrobił odwiert i woda jest!!! i to jaka woda!!! :D jestem z niej bardzo zadowolony...a no i pokazał mi przebieg tej żyły wodnej na mojej dziełce i jeśli jest to przypadek to musi mieć ona zaaajebiste szczęście bo jak jeździ i ludzią znajduje wode i robi studnie(bez żadnych mapek i innych danych) to są to zapewne saaaame przypadki! To wszystko iluzja! Pozdrawiam niedowiarków...



- 12-12-2003 10:50
Pozdrawiam wszyskich. Gall.



Jacek Arafat - 12-12-2003 11:19
Uważam ,że wiara w gościa który weżmie w łapy kawałek kija, dzięki któremu znajdzie wodę to szczyt głupoty.I to w dwudziestym pierwszym wieku.??????????.No jeszcze dwieście,może sto lat temu to bym jakoś przełkną.Ale dzisiaj?Nigdy.Nie jest moją intencją obrażanie kogoś.Po prostu takie jest moje zdanie.Pozdrawiam.



piotr.nowy - 12-12-2003 11:24
[
To poszukaj i pokaż pozostałym - ja nie znalazłem. Strasznie to demagogiczne Nie chciałem zaczynać dyskusji, ale szybka bezsensowna riposta mnie do tego zmusiła.

To nie była riposta tylko wypowiedzenie własnego zdania a okreslenie jej jako bezsensownej jest przykre.

Po za tym zanim ktoś jeszcze będzie chciał zabrać głos w tej dyskusji niech wczesniej przeczyta przynajmniej tekty pod linkami, które zamieściłem. Ty najwyraźniej tego nie zrobiłeś - sadząc po czasie reakcji (odpowiedzi).[/quote]

Nie jestes zdaje się stałym bywalcem forum, ja zreszta też, ale nie sądzę żeby w dobrym tonie było nakazywanie innym czytania tekstów pod umieszczonymi pod własnymi linkami. :lol: :P :lol:



pik33 - 12-12-2003 11:57
Cytuję z jednego z linków:

(http://main.amu.edu.pl/~pkisz/sympozjum/radiestezja.htm)

"Obiektem badanym była woda, przepływająca przez rurę, znajdującą się pod podłogą "

Ja te teksty czytałem dawno temu ....
-----------------------------------------------------------------------------

Jeszcze o linkach. Rzeczywiście radzę poczytać. Pod jednym z nich twierdzi się że radiestezja to współpraca z duchami. W dwóch pierwszych opisuje się "badania naukowe"... temat tych badań i badaczy, poznańskich profesorów zresztą, był dobrze wałkowany w czasopiśmie "Nieznany Świat"... Jest to wyjątkowo smutna sprawa. :(

Dlatego, że przeciwnicy radiestezji dzielą się na dwie grupy:

#1. Sceptycy naukowi. Oni po prostu nie wierzą w istnienie czegokolwiek nie potwierdzonego naukowo - to bodajże w linku #3 jest tekst, że skoro żył nie ma, to i nie emitują promieniowania. Tacy sceptycy w roku 1880 nie uwierzyliby w promieniowanie Roentgena. Ich pogląd można streścić bardzo prosto: "co nie odkryte przez naukę, tego nie ma". Dobrze że nie wszyscy naukowcy tak myślą, bo nikt by już nic nowego nie odkrył.

#2. Fanatycy religijni
Kościół XXX albo święta księga YYY mówi, że radiestezja to twór Szatana więc radiestezję trzeba zwalczać.

Oto cytat z książki pana Kiszkowskiego:

http://main.amu.edu.pl/~pkisz/cowarto.htm

Starczy?



- 12-12-2003 11:57
Mr Arafat rzeczywiscie taki facet a kijem to wody pewnie nie znajdzie ale my tu dyskutujem o tem czy "różczkarstwo" jako takie to dobre jest całkiem czy tylko troche? :wink:



pik33 - 12-12-2003 12:12
Jeszcze jeden cytat z w/w książki:

Proste? A jak Bóg nie jest osobowy, to własności materii są niezrozumiałe??? To ma być fizyka???



Metal - 12-12-2003 12:27
Nie będę pisał, czy w to wierzę, czy nie ale ...

Przyjechali do mnie geodeci by zrobić pomiary powykonawcze. Byli dość dokładni, bo nie zadawalała ich odpowiedź, że kabel elektryczny idzie "gdzieś tu" - dokładnie studiowali zdjęcia, które miałem zrobione i robili swoje pomiary. W pewnym momencie zauważyłem, że w miejscu, w którym wskazałem przebieg rury wodociągowej facet chodzi z jakimś drucikiem - miedzianym, albo mosiężnym, wygiętym w kąt prosty - i dopiero mierzy. Nie przyglądałem się dokładnie, ani nie pytałem, bo robiłem coś innego.

Pytanie do zwolenników i przeciwników: Co i po co robił? Nie miał płacone za znalezienie rury. Miejsce wskazałem mu dość dokładnie, bo rura idzie prostopadle do ściany i dokładnie widać ją wewnątrz.



W-waBiker - 12-12-2003 12:55
Metal wiem o tym bo sam jestem geodetą i chodź aktualnie robie coś innego to robiłem różne roboty geodezyjne i m.in.mapy do projektów czy inwentaryzacje powykonawcze urządzeń uzbrojenia podziemnego i sam często posługiwałem się tym!!!!Tak właśnie ja!A pokazał mi to inny doświadczony geodeta i było to używane jako metoda dodatkowa gdy nie było innych punktów zaczepienie, oczywiście był też wykrywacz ale on był do kabli...a jesli chodzi np.o wode to bardzo ładnie się sprawdza ta metoda i sprawdzałem to sam na odkrytej rurze wodociągowej (na CO też działa bo rury wypełnione są wodą ), do tej pory nie wiem jak to działa ale niewątpliwie działa i nieprzecze, że jest sporo różdrzkaży magików-oszustów i kiciarzy, którzy psują opinie tym prawdziwym! , ale ja niewątpliwie wierze w działanie róźdrzki...



Metal - 12-12-2003 13:15
W-waBiker,
Chcę podłączyć drenaż opaskowy do tzw zbieracza na zmeliorowanym, sąsiednim polu. Przebieg tych zbieraczy nie jest znany, wiem, że powinny być na głębokości 1,2-1,5m. Dzwoniłem do radiestety (poczuł się trochę urażony jak nazwałem go różdżkarzem) - stwierdził, że na 90% znajdzie taki zbieracz - rura betonowa lub kamionkowa o średnicy 100-120mm. Jak myślisz, znajdzie?



W-waBiker - 12-12-2003 13:57
Metal trudno mi powiedzieć czy znajdzie, ponieważ ja jestem geodetą a nie różdrzkażem czy radiostetą i patrze na sprawe z punktu widzenia geodety, więc ja chcąc coś zrobić musiałbym mieć odbitke z mapy zasadniczej (najlepiej w skali 1:500 lub ewentualnie 1:1000 ) i na jej podstawie mógłbym coś wydedukować i na czymś się oprzeć (możliwe że jest to wkartowane na mape i wtedy nie byłoby problemu żeby to przenieść w teren) a jeśli nie to trzeba próbować z róźdrzką,ale ja tego nigdy nie robiłem na pałe, tylko wiedziałem że gdzieś w tym miejscu musi być rura i róźdrzka pokazywała bardziej precyzyjnie gdzie to jest, ale też trzeba to robić z wyczuciem bo w ziemi są różne pierwiastki które mogą nas wprowadzić w błąd, więc trzeba tu też troche logicznego myślenia (mówie to u rurach jako geodeta) i jeszcze raz podkreślam że metode tą stosowałem nie mając żadnego innego punktu zaczepienia lub mając punkt zaczepienia traktowałem ją jako potwierdzenie...



Tomek_J - 15-12-2003 08:21

Uważam ,że wiara w gościa który weżmie w łapy kawałek kija, dzięki któremu znajdzie wodę to szczyt głupoty.I to w dwudziestym pierwszym wieku.??????????. Opisałem wcześniej swój przypadek, oglądany na własne oczy.
Opisałem też, jak sam brałem kij do ręki i latałem z nim po mojej działce zpozytywnym efektem.
Rozumiem, że dla ciebie jestem szczytowym głupcem 21 wieku ?
Ech...



- 15-12-2003 10:00
Też mi się z tych gości latająych z wahadełkami chce śmiać. Ale obiektywnie patrząc muszę powiedzieć tak. Wybuch bomby atomowej miał spalić całą atmosferę, latanie nie było możliwe itd. Chcę powiedzieć, że fakt, iż nauka nie umie wyjaśnić jerszcze wszystkigo jest nipodważalny. Tak więc prawdopodobieństwo, że istnieją takie czy inne niewyjaśnione zjawiska jest niezaprzeczalne. Myślę też o ludziach wierzących - skoro ktoś wierzy bez dowodów w istnienie siły wyższej dlaczego nie może wierzyć w takie czy inne rzeczy bez namacalnych naukowych dowodów ? A ludzi wierzących jest przecież na świecie większość. Dla niewierzących podobne pytanie - kochasz żonę, tak - to uduwodnij to. Myślę, że nie wszystko można pojąć rozumem. A radiestetów mimo to w ogromnej większości uważam za oszustów - bo np. nie potrafią powiedzieć dlaczego inny jego kolega, nawet polecony podał inne dane (nie było obarczone to błędem bo obserwator nic nie wiedział, ja mu nic nie mówiłem że jego kolega wcześniej też badał moją działkę). Zrobiłem taki experyment, przekonałem się że to uszuści, drugiemu nie zapłaciłem, odgrażał się, ale pokrętnie wyjaśniał dlaczego jest inaczej ( na zasadzie, że tamten pewnie rano sobie pierdnął i zmieniło to wyniki) i cóż - straciłem kasę na tego pierwszego. Ale mimo to myślę że na rzeczy coś być musi.



Jacek Arafat - 15-12-2003 10:39

Uważam ,że wiara w gościa który weżmie w łapy kawałek kija, dzięki któremu znajdzie wodę to szczyt głupoty.I to w dwudziestym pierwszym wieku.??????????. Opisałem wcześniej swój przypadek, oglądany na własne oczy.
Opisałem też, jak sam brałem kij do ręki i latałem z nim po mojej działce zpozytywnym efektem.
Rozumiem, że dla ciebie jestem szczytowym głupcem 21 wieku ?
Ech... Z tą głupotą to mnie trochę poniosło .Przecierz nie latasz do tej poryz tym kijem po działce. :lol: Wtedy mógłbym powiedzieć że zgłupiałeś.A tak trochę poważniej to myślę że takie metody czy zachowania zbiegiem lat wyginą.Tak jak "wygineły" smoki czy czarownice.To jest kwestia "czasów"
Serdecznie pozdrawim.



Tomek_J - 15-12-2003 13:39
> Z tą głupotą to mnie trochę poniosło

Niewątpliwie. :wink:

> Przecierz nie latasz do tej poryz tym kijem po działce.

A wiesz co, jeszcze kiedyś spróbuję ! :P

> Wtedy mógłbym powiedzieć że zgłupiałeś.

:D



Jacek Arafat - 15-12-2003 15:07

> Z tą głupotą to mnie trochę poniosło

Niewątpliwie. :wink:

> Przecierz nie latasz do tej poryz tym kijem po działce.

A wiesz co, jeszcze kiedyś spróbuję ! :P

> Wtedy mógłbym powiedzieć że zgłupiałeś.

:D
Mam inny pomysł. (miazga z kory w rękach to już nie są jaja)Musisz nadać temu większy rozgłos np.ekipa teleexspresu.Potem zorganizować płatny parking .Takie witki po dysze pójdą jak złoto.Myślę że ludziska będą walić drzwiami i oknami. :lol:



Tomek_J - 16-12-2003 07:39

Takie witki po dysze pójdą jak złoto.Myślę że ludziska będą walić drzwiami i oknami. :lol: A ja, głupi,kredyt na budowę brałem !... :roll: :oops:
Jacek, masz łeb do interesów ! Będziesz moim menadżerem ?! 8)



- 16-12-2003 08:14
Kochani to jak się pisze różdżka czy różdrzka? Zwracajcie trochę uwagi na ortografię, bo jak już się gubię. Kiedyś pisałem bez błędów ale odkąd zaglądam na forum już tak nie jest.



- 16-12-2003 10:28
SRAŁ PIES ORTOGRAFIĘ, JESTEM PRZECIW, WAŻNE JEST BY LUDZIE CIĘ ROZUMIELI, JAKIE MA ZNACZENIE CZY "U" CZY "Ó", JESTEM ZA REFORMĄ ORTOGRAFII BO NIE WIDZĘ BY BYŁA KOMUŚ POTRZEBNA !!!!!!



- 16-12-2003 10:55
Morze masz racje, i co z tego zrozumiałeś
mówię do Ciebie czy do morza, a może jednak do Ciebie.
Pozdrawiam wszystkich leniuchów, ale uczyć się trzeba, to się opłaca.



- 16-12-2003 12:15
Gościu nie krzycz. W tym senk rze nie zawsze morzna ciebie zrozómiedź.



Jacek Arafat - 16-12-2003 17:20

Takie witki po dysze pójdą jak złoto.Myślę że ludziska będą walić drzwiami i oknami. :lol: A ja, głupi,kredyt na budowę brałem !... :roll: :oops:
Jacek, masz łeb do interesów ! Będziesz moim menadżerem ?! 8) Lepiej żartować niż chorować :wink:
Pozdrawiam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hergon.pev.pl


  • © Hogwart w swietle księżyca... Design by Colombia Hosting