ďťż
Przejrzyj wiadomości
Edziecko




mordka - 13-11-2002 14:52
Hej, to juz mój drugi wątek na tym forum. Mam jeszcze jedną pasję. Są to moje dzieciaki. Jestem dość młodą mamą, chociaż w wieku już późnobalzakowskim. Moje maluchy mają 2,5 roku (synek) i 8 miesięcy (córeczka). Szymek i Jagódka.
Zanim trafiłam na to forum, spędzałam bardzo dużo czasu na forum miesięcznika Dziecko - http://www.edziecko.pl. Jest to największe forum dyskusyjne dla rodziców. Poznałam tam mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy wzajemnie się wspierają w trudnym zadaniu wychowania dzieci. Dzielą się codziennymi radościami, pomagają w kłopotach, spotykaja się w realu i na czacie. Sa to ludzie z różnych stron Polski, ale wiele osób pisze też zza granicy. mamy tam fora tematyczne, podobnie jak na forum Muratora. Na przykład: Zdrowie, Karmienie piersią, Alergie, Wakacje, Samodzielna mama (dla mam samotnie wychowujących dzieci), Bliźniaki i więcej, Wychowanie, Ezabawy, Wszystko o jedzeniu. Są też fora: Salon, Emama, na których można pogadać o wszystkim, co nie ma związku z dziećmi.
Kiedy urodził się mój synek nie miałam jeszcze dostępu do internetu i z wieloma problemami borykałam się sama. Wszystko było nowe, trudne. Sprawy zdawałoby się naturalne (jak np. karmienie piersią) potrafią przysporzyć wielu wątpliwości, a nawet łez. Młode mamy, które juz w czasie ciąży odwiedzają edziecko mają przez cały czas wsparcie grona doświadczonych mamuś, które jeszcze niedawno przechodziły to samo, co one. Ja na tym forum ogłosiłam, że spodziewam się drugiego dziecka, spotkało mnie wiele przemiłych słów, gratulacji. Potem trzymano za mnie kciuki, kiedy zbliżał się termin porodu. Potem mogłam podzielić się moim szczęściem z edzieckowymi przyjaciółmi, a nawet pokazać zdjęcia mojego maleństwa.
Wiele mogłabym pisać o tym, co znaczy to forum w życiu jego bywalców. Jedną z najbardziej wzruszających nocy (niektórzy powiedzą, że to już przegięcie) przeżyło kiedyś grono przyjaciół na czacie, kiedy to Suzann, Polka mieszkająca w Zjednoczonych Emiratach Arabskich poinformowała, że właśnie jedzie do szpitala rodzić swoją córeczkę Izunię. Nie poszli spać aż do rana, gdyż Suzann co jakiś czas zdawała sprawę z rozwoju wydarzeń, a nad ranem pojawiła się Izunia. Dziecko napisało na ten temat zamieszczając nawet zdjęcia Suzann z sali porodowej, gdy uśmiechnięta stuka w klawisze laptopa. Nie było mnie wtedy na czacie, ale czytając ten tekst naprawdę wzruszyłam się.
Tak, może to jest choroba internetowa, ale pomyślcie, że Wy żyjecie swoimi budowami i odbiciem tego jest fakt zaangażowania w forum Muratora. Są też ludzie, którzy wpadli w nałóg Edziecka i daję wam słowo, że to wspaniała grupa. Wspaniali rodzice, którzy chcą wychowywać dzieci w sposób świadomy, dzieląc się swoim szczęściem z innymi rodzicami.
Zapraszam wszystkich rodziców i rodziców in spe na forum Edziecko, a od tej pory będziecie kombinować, jak podzielić swój czas pomiędzy dwa najwspanialsze fora w sieci.
Pozdrawiam
Mordka

Aha, jeszcze pokażę Wam moje słodkie maluchy, zdjęcia, które zamieściłam na forum Edziecka. mam nadzieję, że uda się wstawić linki.

To Jagódka:
http://forum.edziecko.pl/view.php?si...key=1027943077

A to Szymek:
http://forum.edziecko.pl/view.php?si...key=1027943178

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: mordka dnia 2002-11-13 15:20 ]</font>





am - 13-11-2002 23:18
Cześć Mordka - fajne masz dzieci.
Spróbuję namówić żonę na eDziecko - ja chyba nie dam rady obskoczyć dwóch :wink:
Pozdro




Arek99 - 14-11-2002 07:29
mordka - chętnie zajrzę na to forum, tym bardziej, że też mam córeczkę o imieniu Jagódka (14 m-cy)!! Podobnie jak u Ciebie, również u nas nasza Córeczka jest naszą pasją, której z chęcią poświęcamy tak dużo czasu jakim tylko dysponujemy!!



- 14-11-2002 10:54
Arek99, wygrałeś coś!!! Powiedz co? :lol:





greg - 14-11-2002 11:48
Mordka moja żona również jest stałą bywalczynią forum e-Dziecka.
Codziennie po pracy opowaidamy sobie co było nowego na "naszym" forum: ja na Muratorze a żona na e-Dziecku.
Mamy córeczkę Dominikę, 2 latka.
pozdrówka



Arek99 - 14-11-2002 13:03
A co miałem wygrać :wink: ??



- 14-11-2002 15:17
No powiedz co? Kubek??



lola - 14-11-2002 15:19
Super maluszki! Ja mam 3 letniego Kubusia. Może kiedys los tak sprawi, ze zarwie on Twoja Jagódkę, a wtedy będziemy mogły sie spotkac i pogadać - JAK TO KIDYŚ NA FORUM BYWAŁO! I będziemy wzdychać: TO BYŁY PIĘKNE CZASY!



mordka - 14-11-2002 15:21
No jest to niewykluczone. Ale będzie musiał przejść skomplikowaną weryfikację u kochającego tatusia. Tatusiowie podobno tak mają.



lola - 14-11-2002 15:28
Mamusie podobnie, ale w dugą stronę. A juz na pewno wszystkie mamusie po ciążowych perypetiach - a wtedy już płeć nie gra roli. Widziałam zdjęcie z koparą - też super.
Koniecznie przejzę dzisiaj edziecko - nie widziałam, że moze być taka fajna strona poświęcona dzieciaczkom. Serdecznie pozdrawiam i dzięki za trop.



mordka - 14-11-2002 15:44
Lola, na Edziecko na forum Zobaczcie są dwa moje wątki ze zdjęciami maluchów - drugi to: Szymek - synek Agaty.
Cieszę się, że Cię zachęciłam, ale uważaj, to wciąga!



am - 15-11-2002 00:08
A u mnie na działce stały (latem): zjeżdżalnia, przenośny basen, piaskownica, huśtawka.
Jak już będzie cieplej (tj w przyszłym roku :wink: pewnie głównie z okolic Warszawy) forumowe dzieci (mogą wziąć ze sobą rodziców na grila).
Szczegóły w grupie warszawskiej - ale dopiero w przyszłym roku :smile:



Gabi - 21-11-2002 09:20
Hej hej
my też wychowujemy sie z edzieckiem już przez dwa lata może stworzymy kacik budowlanych rodziców bo byłoby o czym rozmawiać a najbardziej o dobrej organizacji i braku czasu.



agus - 22-11-2002 14:27
Podziwiam wszystkich mających dzieci i do tego budujących. A posiadanie dwojga i do tego takich maluszków to dla mnie prawdziwy wyczyn. Nie wyobrażam sobie jak jesteście w stanie to godzić. Być może jest to związane z tym, że na razie cierpię chyba na dzieciowstręt.



mordka - 22-11-2002 14:41
Hej Agus, zacznijmy od tego, że cierpisz na dzieciowstręt. W takiej sytuacji, to dzieci przeszkadzają we wszystkim, nawet w jedzeniu śniadania. A jeśli się na tę dolegliwość nie cierpi, a odwrotnie, cierpi się na dzieciofilię, to jest zupełnie inna sprawa. Wtedy nawet pomagają.
Aby Cię nie załamywać powiem tylko, że ja jeszcze nie buduję, tylko marzę. I przyznam szczerze, że myślałabym poważnie, czy moje dzieci nie ucierpiałyby, gdyby budowa się rozpoczęła. Ale są tu ludzie, którzy mają trójkę i budują. Da się, jeśli się chce. A dzieci są jednym z bodźców, które nas napędzają do tego, aby poprawiać warunki życia. Przynajmniej u mnie tak jest. Odkąd urodziła się córeczka nieustannie myślę, jak wyrwać się z tego ciasnego mieszkanka.
A w ogóle to polecam dzieci. Gdybyś zobaczyła te słodkie pyszczki, jak rano się budzą i jedno mówi: "cię dać mamusi buziaćka", a drugie tylko się śmieje i mówi "bababa", bo więcej nie potrafi, to serce by Ci drgnęło.
Na pewno jeszcze kiedyś drgnie.



Gabi - 22-11-2002 15:35
Racja!
a mój miał dzis pasowanie na przedszkolaka i pędzę wywołac fotki!



mordka - 22-11-2002 15:39
Gabi, no to gratuluję! Mój Szymcio pójdzie do przedszkola dopiero za rok we wrześniu, ale ja już dziś to wykorzystuję mówiąc mu, że dzieci w przedszkolu to muszą umieć to i to i jeść ładnie i dzielić się zabawkami itp, itd. On na razie bardzo chce iść do przedszkola, więc się tym przejmuje.
Pozdrawiam




greg - 25-11-2002 13:23
U nas chęć posiadania drugiego dzidziusia dopinguje nas do szybszego wybudowania własnego domu. Nie chcemy aby była zbyt duża różnica wieku między dziećmi.



Roma - 25-11-2002 14:42
Też kiedyś cierpiałam na dzieciowstręt. Prawdopodobnie przez to, że praktycznie musiałam wychowywać moją siostrę. Kiedy miałam 19 lat dostałam w prezencie siostrzyczkę. A później mama do pracy ja studia zaoczne, dziecko i dom. Po wyjściu za mąż nawet nie chciałam myśleć o dziecku. Aż przyszła chwila, kiedy zapragnełam dziecka. No i jestem mamą 2,5 rocznego chłopczyka. I mogę powiedzieć że to sama radość. Chciałabym bardzo mieć więcej dzieci ale dopiero gdy zamieszkam na swoim.



agus - 26-11-2002 09:45
Juz wiem czemu dzieci działają mi na nerwy!!! Chociaż po głębszym zastonowieniu dochodzę do wniosku, że to ich rodzice są wszystkiemu winni. Odwiedziłam wczoraj mojego chrześniaka lat 2 i po pół godziny chciałam uciekać. W ciągu tego czasu wybebeszył połowę szafek kuchennych, umoczył wszystkie łyżeczki w mleku, zrobił dziurę w chlebie i wyrwał dziurę w pampersie. Przy tym cały czas gadał, a jak na cos mu się nie pozwalało to się darł jak opętany.



mordka - 26-11-2002 16:59
Kochany urwisek :smile:
Po prostu poznawał świat, zaczynając od kuchni. Czy zrobił sobie jakąś krzywdę? Mam nadzieję, że nie.
Oczywiście wszyscy chcieliby mieć dzieci ciche, spokojne, posłuszne, nie mające własnego zdania. A gdy owe dzieci dorosną, to mają być ludźmi pewnymi siebie, z wielką siłą przebicia, mającymi zawsze swoje zdanie i potrafiącymi je przeforsować. Kiedy mały człowiek ma wiedzieć, że czas już stać się dorosłym człowiekiem i nie musi już siedzieć w kącie, a przeciwnie, brać się za bary ze światem? Zawsze mnie intrygowało to, jak bardzo różnią się oczekiwania tego świata w stosunku do dzieci i do dorosłych ludzi.
Pozdrawiam
Mordka



am - 26-11-2002 17:41
Z własnego kilkuletniego doswiadczenia wiem, że dzieci w większości przechodzą różne okresy "poznawania swiata i siebie". Niektóre z tych okresów są fatalne dla rodziców i otoczenia, inne wspominamy miło.
Mój obecny pięcio-i-pół-latek i obecny (prawie)czterolatek w wieku dwóch i pół roku (jak zresztą większość dzieci w tym wieku) były nieznośne. Po wstępnych próbach opanowania sytuacji daliśmy sobie z żoną spokój - między innymi po lekturze kilku książek o rozwoju dzicka. Jest podobno "naturalne" :wink:, że taki szkrab potrafi rzucić się na podłogę i walić nogami w ścianę, jak coś mu sie nie podoba. Cała "sztuka" polega na takim zwróceniu uwagi na to zachowanie, żeby (tak jak przed chwilą pisała Mordka) nie zabić własnej inicjatywy dziecka. Nie wiem, czy robimy to dobrze - życie pokaże czy nam się udało.
W wieku 3,5 obie nasze dziewczyny były jak "do rany przyłóż" - grzeczne, usmiechnięte, pomocne - nie widzę w tym żadnej naszej(rodziców) zasługi - te same książki piszą o takim właśnie wieku jako takiej "pozytywnej" przemianie.
Inny przykład - czy nie lubimy słodkich maluchów w wieku 3 miesięcy (właśnie mam takiego :smile:) uśmiechających sie do wszystkich i do wszystkiego (najczęściej lampki nocnej :grin:). A przecież za kilka miesięcy już nie będzie tak miło....

Wiem, wiem ... też nie znosiłem tych nieznośnych "bachorów", dopóki nie miałem własnych....:grin:. Swoja drogą jak bardzo zmienia się nasze postrzeganie dzieci od momentu urodzenia własnych.



Gabi - 27-11-2002 09:16
Tylko tyle?
Właśniwie nic nadzwyczajnego się nie stało najgorsze sa wszędobylskie plamy.
Ja za to miałam ostatnio dekoracje z papieru toaletowego - super działanie twórcze a jakie kreatywne ile w tym indencji i samozapacia mojego artysty.



- 30-11-2002 11:56
Moje dziecko mimo młodego wieku (2l 9 mies) odwiedza dentystę.
Wczoraj, korzystając z dnia wolnego taty, postanowiłam go wysłać z synkiem.Kiedy weszłam do gabinetu ujrzałam następujący widok:
na fotelu leżały trzy warstwy.Zaczynając od góry, było tak-
misiek włochatek (przyjaciel synka), synek, a pod synkiem tata, pod tatą fotel.
Synek z otwartym pyszczkiem dał robić sobie wsszystko, łącznie z borowankiem. Ani pisnął.Wychodząc powiedział do taty:"Dumny jesteś ze mnie, co??"
Polecam to rozwiązanie. :lol:




mordka - 02-12-2002 09:33
Bardzo pomysłowe! My niedługo musimy się wybrać na pierwszą kontrolę. Zęby myjemy od dawna, ale bardzo lubimy słodycze, toteż obawiam się wyników kontroli. Ach, te słodycze. Bardzo chciałam, żeby moje dziecko jak najdłużej nie miało z nimi kontaktu, a potem żeby jadło je w rozsądnych ilościach, najlepiej raz w tygodniu. Na razie nam się nie udaje. Synek przepada za słodyczami i potrafi naprawdę rozpaczać, jak mu się odmawia. Ja czasem znoszę te jego płacze, nie ulegam, ale czasem jednak daję mu słodkości. Nie wiem, jak mu to ograniczyć.



Gabi - 02-12-2002 13:27
Bardzo proste nie mieć takowych w domu. Napewno ciężko to zmienić jeśli już wie co to nałóg ale nie mozna się poddawać. Generalnie in później tym lepiej. Mówię ja wcinając ptasie mleczko w pracy



Marzena - 05-12-2002 03:04
A ja myślę ,że nic (oprócz mamy ) tak dobrze nie krzepi małego serduszka ,jak czekoladka . Moje synki jadły i : 13 latek wg dentysty może do niego wogóle nie chodzić tak zdrowe ma zęby ,12 latek musi chodzic co pół roku .Jestem starszą mamą - taką co uważa ,że do dzieci trzeba dojrzeć. Żeby mieć dla nich czas i chcieć ten czas im dawać .I cieszyć się z nich. Na edziecku nigdy nie byłam , ale myślę , że mam z nim dużo wspólnego . Pozdrawiam wszystkich rodziców (także tych przyszłych) Marzena



Verso - 30-12-2002 00:44
Czy wszyscy poszaleli z tymi dzieciakami? Jak nie o aborcji, to o potomkach. Tyle jest ciekawych tematów. Przecież każdy (no prawie) dureń potrafi zrobić dziecko. Niektórzy to mają nawet po 10 - 12 szt tego dobra. Czym tu się chwalić?



agnes - 30-12-2002 09:03
Tak,każdy dureń potrafi zrobic dzieciaka ale już nie dureń umiejetnie je wychowa .Dzieci mogą mieć ludzie odpowiedzialni i
interesujący sie tematyką wychowania .Boleje nad tym,że rodzi sie wiele niechcianych dzieci,potem niedopilnowanych czy wykorzystywanych ,jesli ktoś nie chce ich mieć /bo wiecznie przeszkadzają czy brudzą/ to daj Boże aby czasem ich nie miał,bo wychowa upośledzonego psychicznie kretynka.Ja wybudowałam się w okresie 9 m-cy przy dwójce dzieci:10 lat i 2 latka .Córka /młodsza/ może i pobrudzi nowe sciany,poniszczy troche podłogi ale nic nie jest wieczne .Jesli więc komuś nie podoba temat dzieci niech poszuka sobie innego,tak wiele ich jest.



mordka - 30-12-2002 11:47
Verso, dziękuję za twórczy wkład w naszą rozmowę. Nie rozumiem tylko, dlaczego temat aborcji wkładasz do jednego kosza z tematem dzieci. Przecież po aborcji dzieci nie ma, a jak aborcji nie ma, to dzieci są. Właśnie spędziłam z nimi w domu całe 9 dni, podczas których nie pracowałam i mogę Ci tylko powiedzieć, że tego dzisiejszego smutku i płaczu mojego synka, jak zobaczył, że wychodzę do pracy do tej pory nie mogę zapomnieć. I pozostaje mi tylko pożałować tego, kto nie zazna małych ciepłych rączek obejmujących za szyję i słodkiego głosiku wyśpiewującego przez cały dzień jedyną (pierwszą!) "nauczoną" piosenkę.
W sieci jest wiele forów na różne tematy, nie musisz tu zaglądać. Nawet na tym forum dzieci są tylko jednym z tematów pobocznych.
Więc nie chrzań, że się tak niechrześcijańsko wyrażę, ok?



lola - 03-01-2003 14:30
Dziewczyny, Ci co nie maja dzieci niestety nigdy niepoczuja jak to fajnie!!!
Przed chwila pisałam o zebach mojego synka, ale mi wcięło. Napisze w skrucie, że pomimo iz dbam o jego zeby bardzooooooo, to w wieku 2 lat był u dentysty z plamkami na czwórkach. Oczywiscie najpierw było kilkukrotne zapoznawanie z gabinetem, ale i tak trzeba było siłą. Mało mi serce nie pękło. No i na koniec dentystka pocieszyła nas, że pewnie czesto bedziemy sie spotykać, bo ząbki Jakuba mają taka tendencję. Ale co tam, nie chcę żeby potem mój dorosły syn nie mógł wyszczerzać zębów na panienki!!!! I wypełnienie jest niebieskie (kolory były do wyboru), aby "ślepy" dziadek mógł tez zobaczyć (tekst pani doktor - zresztą całkiem fajnej). Myślę, ze teraz mamy maja większa świadomość dotycz. dbania o ząbki naszych pociech - chociazby rezygnacja ze smoczków.
Pozdrawiam wszystkie mamy forumowiczki , no i dzieciaki też.



alex - 29-01-2003 15:15
Znam edziecko tak jak to forum. Prowadze walke na dwie strony:budowa domu i dwie dziewczyny (2,5 roku oraz 6 mies.)Obie karmie ciagle piersia! Czyli totalne wariactwo. Do tego uwielbiam gosci, nagle wypady gdziekolwiek, udzielam jescze korkow z angla i jest super! Temat budowy i wychowania naszych pociech to caly moj czas, zadko wiec mam go tyle by tu jescze duzo pisac, ale czytam namietnie!!!



Maco - 29-01-2003 15:26
A ja zaraziłem żonę. I teraz się "bijemy" :smile: o dostęp do klawiatury. Ona chce swoje forum sprawdzić a ja swoje :grin:.



EDZIA - 29-01-2003 16:04
Maco
U nas są dwa komputery i "walka" o dostęp w tej chwili toczy się w damskim gronie. W ciągu roku szkolnego moje szanse są nikłe na szczęście teraz są ferie. :smile:
Chciałam jednak o czymś innym. Moje dziewczyny są już w wieku 12 i 15 lat kiedy były w wieku Waszych dzieci tzn.2 i 5 lat mąż kupił kamerę i namiętnie je filmował. Kiedy przeglądaliśmy te filmy tuż po nakręceniu było trochę nudnawo. Teraz kiedy zima za oknem siadamy i przeżywamy te czasy jeszcze raz mówię Wam super. Zachęcam Was do filmowania dzieci szczególnie w tym wieku tzn 2- 6 lat wszak wierzcie mi są najwspanialsze. Pamiętajcie małe dzieci mały kłopot....... :wink: święta prawda
Ewa



Maco - 29-01-2003 22:59
Dobry pomysł. Myśmy niedawno odtworzli nagrania naszej córki jak miała mniej niż roczek i się uczyła mówić. Rzeczywiście wszyscy mieli setny ubaw !



- 29-01-2003 23:09
A my dzisiaj odtwarzaliśmy nagranie z Twoją córcią sprzed kilku dni.Jak się radośnie bawili z naszym synkiem. :smile:
Będą mieli piękną pamiątkę.:smile:I my też. (mi już się oczy szklą, bo czas leci :sad: )
Pozdrówka dla małej M.-kochanej i radosnej.



- 29-01-2003 23:11
I jeszcze coś.Zadałam pytanie T. czy chciałby mieć rodzeństwo.(tak jak mówiliśmy-pamiętasz?)
Zgadnij jaka była odpowiedź!



EDZIA - 30-01-2003 09:16
Opal
Jak odtworzysz te filmy za 10 lat to napewno się popłaczesz Filmy są również swoistą kroniką rodzinną. Staram się prowadzić taką kronikę w formie pisanej ale czasem coś umyka. Przeglądając te filmy mogłam np. uzupełnić w temacie pierwsza wspólna wizyta u fryzjera.
I jeszcze taka historyjka.
Młodsza kupiła sobie na wiejskim odpuście "pięknego" różowego, blaszanego kogucika-taka trąbka z którą się nie rozstawała . Po południu wybraliśmy się na spacer do lasu /ona była w wózku ze wspomnianą zabawką w ręku/. Po powrocie zorientowała się, że nie ma zabawki więc płacz był straszny. Wtedy mąż odtworzył nakręcony na spacerze film z ujęciem momentu upuszczenia zabawki i dokładnie mogliśmy zlokalizoawać miejsce i znależć zgubę :wink:



- 30-01-2003 11:17
To faktycznie niezłe. :lol:



Jagna - 05-02-2003 12:11
Edzia, super historia ze zgubą....szkoda, że nikt mnie nie kręcił jak okulary przeciwsłoneczne zgubiłam na wakacjach....
Ja mam dwóch chłopców Julek 9 lat i Mikołaj osiemnaście miesięcy a na edziecku też często bywam.
Pozdrawiam
Jaga



Jagna - 05-02-2003 12:12
Edzia, super historia ze zgubą....szkoda, że nikt mnie nie kręcił jak okulary przeciwsłoneczne zgubiłam na wakacjach....
Ja mam dwóch chłopców Julek 9 lat i Mikołaj osiemnaście miesięcy a na edziecku też często bywam.
Pozdrawiam
Jaga



Pyza - 13-02-2003 19:02
Ja też czytuję namiętnie eDziecko. No, ostatnio trochę mniej, bo planujemy wprowadzkę do swojego domu w czerwcu.
Mam dwie córeczki (Kasia 4 i pół roku, Gabrysia prawie 2 latka).
Pozdrawiam

PS Nie wiedziałam, że tyle mam z eDziecka tu zagląda.



Ciechanka - 10-03-2003 10:53
Witam mamy forumowe. Ja jestem dumną mamą 2 latka (prawie) - Michałka. Czytam Dziecko w formie papierowej ale może czas zajrzeć na forum internetowe. W planach budowa domu i drugie dziecko. Moja koleżnaka stwierdziła ze jestem "heroiną" mając takie plany. Chętnie tu zajrzę i wymienię doświadczenia z rodzicami-budowniczymi. Pozdrawiam Ciechanka



magmi - 18-03-2003 14:35
I ja dzielę z Wami to dożywotnie hobby :wink:. Mam dwójeczkę: córcia lat 7 i synek 1,5 roku (..oraz trzecie w nieśmiałych planach...).
I ja także zaglądałam kiedyś często na edziecko, ale już mi trochę przeszło (wiadomo, człowiek z czasem krzepnie i radzi sobie bez konsultacji z różnymi problemami). Myślę że i to forum jest poniekąd "przechodnie" - pojawiają się pełni zapału nowi, "zieloni" budowniczy (jak np. Mordka - pozdrawiam! - i ja), a "wybudowani" wyjadacze z wolna znikają, by kontemplować swój nowy dom i oddawać się innym hobby...
Przy okazji jednak mam pytanie do Mam już mieszkających w swoich nowych domach z dala od miasta: czy zapisujecie (albo przenosicie)dzieci do szkół w nowym miejscu zamieszkania, czy wozicie do większego miasta (bo teoria teorią, a życie życiem)?
Alicjanka, Majka, inne Mamy Zadomowione - odezwijcie się.



Majka - 21-03-2003 17:45
Dopiero teraz tutaj zajrzałam, już odpowiadam.
Nasze dzieci - Ania 11lat i Michał 7 lat chodzą w dalszym ciągu do szkoły w Krakowie. Codziennie rano zawozimy ich do szkoły, potem idą na obiad do Babci /mieszka naprzeciwko szkoły/, wracają do domu najwcześniej na 17-stą. Ostatnio nawet o 20-stej.
Wiem, że nie jest to najlepsze dla nich, ale ze szkoły /1km od domu/ nie miałby kto ich odebrać, my długo pracujemy. Szkoła do której chodzą w Krakowie jest mała /po 1 klasie z rocznika/. Za 1,5 roku Ania pójdzie do gimnazjum, będziemy się starali aby trafiła do położonego w pobliżu pracy Tomka.
Dzieci po szkole chodzą na zajęcia dodatkowe - schola, zuchy, basen.
Wiem, że część rodziców przepisuje dzieci do szkół wiejskich, które w przeważającej większości są lepsze od miejskich :razz:



Alicjanka - 24-03-2003 14:52
Magmi,

Mam dwoje dzieci Anię w 1 klasie (lat obecnie 8 ) i Gosię lat 5. U nas budowa była tak zaplanowana, żeby wprowadzić się przed wrześniem, bo chciałam, żeby dziecko nie musiało zmieniać szkoły z Pruszkowa na Grodzisk. Zdecydowałam się jednak w międzyczasie dać Anię do szkoły w Podkowie Leśnej, która jest między Pruszkowem a Grodziskiem. Powodem tej decyzji było to, że w Grodzisku w którym mieszkam obecnie są same "molochy", np z siedmioma klasami pierwszymi. Po drugie mimo, że mieszkam w tym mieście łatwiej nam dojechać kolejką spod domu do Podkowy, niż samochodem (którego nie mam) do którejkolwiek z miejscowych szkół. Tak więc zapisałam Anię od września do Podkowy a Gosię do przedszkola w Grodzisku (o 1 przystanek kolejką od naszego obecnego domu). Niestety przeprowadzka omskła się o 2 miesiące, wobec czego przedszkole na nas czekało, ale do szkoły trzeba było dziecko z Pruszkowa wozić. Było to bardzo uciążliwe lokomocyjnie, bo w jedną stronę trzeba było jechać autobusem i kolejką. Musiała wtedy z nami zamieszkać mama, która się tylko tym zajmowała, żeby Anię dowozić i przywozić. Podsumowując ja chciałam dziecku oszczędzić zmieniania szkoły na samym jej początku. Szkołe jednak wybierałam kierując się głównie jej opinią, dojazdem i warunkami (w Podkowie są tylko 2 klasy pierwsze).
Pozdrawiam,
Alicja

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2003-03-24 14:53 ]</font>



jolana - 08-05-2003 20:14
Hej, ja tez mam dwie pociechy, jedna niedługo kończy pierwszą klasę, druga niedługo kończy 4 lata :smile: Młodsza od września pójdzie do przedszkola, dotychczas miała nianię, ale cóż budowa kosztuje. Posyłam ja do sprawdzonego przedszkola mimo że po przeprowadzce będzie dalej. Zastanawiam się natomiast co ze szkołą starszej. Może ktoś ma doświadczenia ze zmianą szkoły w pierwszych latach



tdxls - 09-05-2003 07:40
Dopiero tu wpadłem.
Zgłaszam swój, a rzcej nasz akces. Jesteśmy szczęśliwymi :grin: :grin: :grin: rodzicami uroczej, lecz często niesfornej dwójki. 6-cioletniego Adasia i 3-letniej Marysi.
Pozdrawiam
Leszek
PS
Później więcej opowiem o naszych pociechach. Pa pa



myrmota - 20-05-2003 10:03
A ja mam dwie córki blizniczki. Maja teraz 13 miesięcy. Irenka jest blondynka o niebieskich oczach, a Majeczka szatynką o piwno zielonych oczach.
Nie wiecie jak to przyjemnie wychodzić do pracy kiedy obie córki robią mi pa-pa na pozegnanie i biegna żeby mnie pocałować



tdxls - 06-06-2003 12:20
Przyjemniej wracać.
Serce podchodzi mi do gardła gdy słyszę: "Tatusiu wróciłeś jak sie cieszę"
Wychodzić trudniej.



mifim - 06-06-2003 13:09
Ja jeszcze tego słyszę, ale pewnie niedługo usłyszę (czas to rzecz względna). Mój Staś ma dopiero dwa miesiące :D .
Michał



tdxls - 06-06-2003 13:34
Ale chodząc na spacery ze Stasiem odczuwasz dumę.



mifim - 06-06-2003 13:41
Olbrzymią, tym bardziej, że tak długo wyczekany. A na spacery i tak głównie chodzę na pola. Mieszkam na skraju niewielkiej wsi - w sumie 5 ulic.
Mifim



MAXIM - 10-06-2003 00:09
Ja też muszę się pochwalić. Jestem dumną mamusią 11 miesięcznej Weroniczki. No i to włąśnie jej pojawienie przyspieszyło naszą decyzję o dudowie domu. Pozdrawiam wszystkich budujących rodziców i ich pociechy.



tomek1950 - 10-06-2003 00:37
Uuuuu! :D jakia fajna dyskusja!!!
O swoich dzieciach nie będę pisał bo już dorosłe, ale od prawie trzech lat jestem dziadkiem! To jest dopiero przyjemność! Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy i tatusiów.
Tomek



dociak - 10-06-2003 10:44
Wiem, że nie powinnam ale i tak Wam zazdroszczę.
U nas miało być najpierw dziecko a potem budowa, ale okazało się, że chyba łatwiej rozpocząc budowę... (buuu) :oops:



myrmota - 10-06-2003 11:03

Wiem, że nie powinnam ale i tak Wam zazdroszczę.
U nas miało być najpierw dziecko a potem budowa, ale okazało się, że chyba łatwiej rozpocząc budowę... (buuu) :oops:
Głowa do góry - próbuj, próbuj i jeszcze raz próbuj - co się odwlecze to nie uciecze :D :D



tdxls - 11-06-2003 09:35
Dociak nie martw się będzie dom będa dzieci i cas jakos zleci.
Pozdrawiam
Leszek



mifim - 11-06-2003 11:10
Dociak, jak zaczniesz budowę i przestaniesz myśleć o innych rzeczach, to powinno być dobrze.



kgadzina - 11-06-2003 16:14
Dociak - z doświadczen moich znajomych (i własnych): Nowy dom (może być mieszkanie) = nowe meble = nowe dzieci.

Uszy do góry! I działajcie działajcie!



tdxls - 20-06-2003 10:52
Ej miłośnicy edzieci i tych prawdziwych, czyżbyście nie chcieli się podzielić radością bycia rodzicami. Zapraszam do wypowiedzi.
Moje pociechy mają teraz mamusię na własność (ach te uroki szkoły), a ja nie niestety dopiero wieczorem mogę powariować z rodzinką.



tomek1950 - 23-06-2003 01:20
Kgadzina, zgadzam się w 100%. widzę, że masz doświadczenie w tej materii. U mnie było podobnie. (tylko mebli jeszcze nie było, jeno materac)



tdxls - 24-06-2003 08:05
Materac to też mebel. :wink:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hergon.pev.pl


  • © Hogwart w swietle księżyca... Design by Colombia Hosting