ďťż
Przejrzyj wiadomości
Kursy walut, stawki LIBOR a kredyt




Frankai - 11-12-2002 13:28
W wielu wątkach i wypowiedziach znajomych często słyszę frazes "CHF jest stabilną walutą". Jakoś nikt nie chce wyjaśnić mi co znaczy ta stabilność dla niego. Wg mnie powinna oznaczać pewność, że jak mam gotówkę, to jej nie stracę, a jak mam kredyt, to mnie nie dobije. No więc zajrzałem do tabel NBP i stawek LIBOR 3M. Porównam 3 daty: 09.01.2001 (tu kończyła mi się tabela dla LIBOR w EUR), 02.01.2002, 12.10.2002.
Kursy:
2001-01-09 2002-01-02 2002-12-10
USD 4,1182 3,9480 3,9360
CHF 2,5466 2,3915 2,7060
EUR 3,8774 3,5496 3,9873

Zmiana kursu w % do dnia 2002-12-10:
od 2001-01-09 od 2002-01-02
USD -4,42 -0,30
CHF 6,26 13,15
EUR 2,83 12,33

Stawki LIBOR 3M
2001-01-09 2002-01-02 2002-12-10
USD 1,8437 1,8638 1,4100
CHF 3,3867 1,8267 0,6800
EUR 4,7119 3,2755 2,9131

Tak więc w okresie ostatnich 2 lat USD jest najbardziej stabilną walutą IMHO. Oczywiście należy wspomnieć, że był okres, gdzie USD kosztował i 4,70 przez kilka dni, ale że to było generalne osłbienie złotego, a nie silny wzrost dolara, to i inne waluty mu wtedy "wtórowały". Wzięcie kredytu w EUR i CHF na początku tego roku nie wyszło nikomu na dobre, 2 lata temu już to nie było takim błędem, a USD zdecydowanie się opłacało. Oczywiście niższe oprocentowanie niweluje różnice, a w przypadku USD powiększa zysk. Z walutą jest jednak różnie i za rok może okazać się dokładnie odwrotnie. Porównując na przykład początek 2001 i 2002 wychodzi, że zarobili wszyszcy a najwięcej "europejczycy":
Zmiana kursów walut 09.01.2001 do 02.01.2002 w %:
USD -4,13
CHF -6,09
EUR -8,45
Stawki oprocentowania są znacznie niżej niż w złotówkach, więc może mimo wzrostu kursu waluty i tak nie jest tragicznie (nie chce mi się przeliczać), ale zawsze trzeba pamiętać o dodatkowych kosztach i ryzyku:
- bank rozlicza kredyt nie po kurcie średnim, a po kursie skupu i sprzedaży walut, co daje ukrytą prowizję zwykle rzędu 3-8%,
- bezpłatne przewalutowanie to zwykle fikacja, bo wchodzi ta ukryta prowizja j.w.,
- zmiana waluty, to zmiana kredytu i trzeba zmieniać wpisy w księgach wieczystych i ponosić pewne inne opłaty (ktoś już pisał o tym na Forum),
- czy stopy w CHF, EUR i USD mogą dalej spadać? A w PLN?

Powyższy tekst proszę nie traktować jak negację kredytów walutowych, tylko wykazanie błędności uznawania CHF jako stabilnej waluty (co najmniej wzgl. PLN) oraz przypomnienie o "kruczkach" banków.





am - 11-12-2002 13:41
Dzięki Frankai.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Dla mnie te informacje są w tej chwili bardzo cenne (właśnie szukam kredytu)




Majka - 11-12-2002 13:58
Frankai, masz całkowitą rację :razz: Biorąc kredyt nie tylko róznice kursów są ważne. Dla nas było dodatkowo to, że raty miesięczne /przy tej samej kwocie kredytu i ilości lat/ w frankach szw. wychodziły najmniejsze. W złotówkach - ok. 1000zł, w euro 700zł, w frankach 600zł. Oczywiście są to dane zaokrąglone /bo w tej chwili rata nasza wynosi 560zł/.
Ale mój mąż, tak jak Ty oblicza ciągle straty jakie ponieśliśmy w związku ze zmianą kursu franka :razz: /coś mi się wydaje, że podobne studia kończyliście/.



Maluszek - 11-12-2002 14:43
U nas tak jak u Majki przeważyły mniejsze raty we frankach niż w innych walutach czy złotówkach. A jak braliśmy kredyt to wtedy kurs franka był wysoki i dostaliśmy duuużo więcej pieniążków niż chcieliśmy :smile: a teraz kurs spadł więc płacimy dużo mniej :smile:





kodi_gdynia - 11-12-2002 15:07
Maluszek to zupełnie odwrotnie niż ja. Mam mały kredyt w CHF na działeczkę, ale jak przeliczę to mnie krew zalewa. Nie dość że podpisywałem umowę coś ok. 2,36 gdzie chwilę później skoczyła na 2,7 to do tego dostałem na starcie mniejszą kwotę /taka sama we frankach, ale mniejsza w przeliczeniu na złotówki/, to do tego mam wrażenie że gdybym miał w złotówkach to bym spłacił dużo więcej przez ten sam okres niż we frankach.

Gdybym teraz brał kredyt chyba zastanawiałbym się nad złotówkami. Wszystko dużo bardziej przejrzyste niż waluta obca.

Pozdrawiam




Maluszek - 11-12-2002 15:20
Kodi_Gdynia. Chyba jak braliśmy pieniądze to mieliśmy dużo szczęścia :smile: bo zawsze tak było, że już następnego dnia kurs był dużo niższy. A u Ciebie to przykre, że tak się złożyło :sad:



Frankai - 11-12-2002 20:46
Majka - chyba nie kończyliśmy tych samych szkół, bo ja nigdy nie liczę strat. Nie warto :smile: Czasem mi się zdarza liczyć zyski dla poprawy humoru :smile: Zresztą jakie straty liczy skoro ciągle płacicie podobne raty (o ile nawet nie wyższe). Ja tylko pokazywałem inne strony kredytów walutowych, które zna pewnie 10% ludzi.



PANTHER - 11-12-2002 21:43
Frankai. W pełni się z tobą zgadzam i dlatego wzięliśmy kredyt w USD. Mój mąż kombinował podobnie jak Ty.
Pozdrawiam



miazgociąg - 11-12-2002 23:10
Wydaje mi się ,że najważniejsze przy braniu kredytu sa przejżyste warunki na jakich kredyt jest udzielany.Wszelkie kombinacje i dokładne wyliczenia mogą okazać się często bardzo złudne .Większość kredytobiorców to laicy w sferze bankowości którzy mają przeciko sobie sztab swietnie wykształconych fachowców . Jeżeli warunki nie są do końca jasne lub sposób liczenia raty jest skomplikowany to wiadomo ,że chcą nas naciąć .Ważne jest również to że przez np 20 lat musimy być zdrowi mieć wystarczjąco dobrą pracę.Kredyt na taki okres i dokładne wyliczenia wysokości raty to chyba popis niefrasobliwości.Istotną sprawą jest też sposób zabezpieczenia ewentualnych roszczeń banku.Wydaje się ,że długoterminowe kredyty zwłaszcza w innych walutach są obarczone dużo większym ryzykiem,chyba ,że jedynym celem długoterminowego kredytu jest maksymalne obniżenie wysokości rat ,a potem szybka spłata kredytu.W tym jednak przypadku należy wynegocjować brak kar za szybszą spłatę lub spłatę całego kredytu jako jednej transzy.Kredyty krótkie w walutach obcych są chyba dobrą inwestycją ale zazwyczaj te są brane na mniejsze sumy i ewentualne zyski są też niewielkie ,co nie znaczy że należy nimi gardzić.Wreszcie coś na pocieszenie mam znajomego po fachu który wszystko ma na kredyt jego zobowiązania wynoszą wiele tysięcy złotych miesięcznie i jak on sam mnie zapewnia śpi spokojnie .Ale on ma mocne nerwy.




Frankai - 12-12-2002 01:16
Panther - ja nikogo nie namawiam do kredytu w USD. Ja po prostu wykazuję, że nie można wierzyć obiegowym opiniom w "stabilność" i trzeba sobie samemu zadać trud wgryzienia w ten poważny temat. Jak pisze Miazgociąg najlepiej byłoby, żeby wszystko było przejrzyste, tylko chyba żaden bank nas nie ostrzeże sam, że stosuje inne kursy przy wypłacie i spłacie kredytu. Wg mnie kredyt to zło konieczne i już. I tak jak mówią fachowcy - najbezpieczniejszy kredyt długoterminowy, to ten w walucie w której się zarabia. Dla mnie powinien chyba być w 1/3 w PLN, 1/3 w USD i 1/3 EUR, bo pensja w PLN, a dodatkowo mam delegacje zagraniczne.



jacdym - 12-12-2002 09:38
Kredyt w walucie jest jak wrozenie z fusów. Kazdy analityk przedstawi ci swoja wizje rynku walutowego. W tej chwili jest jakies ryzyko brania kredytow walutowych. Zwlaszcza w perspektywie wejscia do UE. Nasz minister K. zaleca oslabienie PLN przed wejsciem na sztywny parytet. A prezes NBP Leszek B. uwaza ze powinien byc ustalony rynkowo. Wiec jezeli wygra K. to koszt kredytu w walucie moze nieco wzrosnąc (jakies 10%-20%). Natomiast jezeli rynek bedzie stabilny i nikt nie bedzie podejmowal krokow w celu oslabienia waluty, to zakladajac utrzymanie obecnego kursu, kredyt w walucie bedzie zdecydowanie tanszy (5-7%) w stosunku do złotowego (ok 10%). Ja bym zalecal wziecie kredytu w PLN. W perspektywie ok 3 lat oprocentowanie zblizy sie do EURO, i nie ma podwyzszonego tetna po informacjach, ze gdzies tam w Brazylii, czy Urugwaju zalamal sie rynek i waluty rynkow wschodzacych zlecialy w doł. Ja sam zaryzykowalem kredyt w Euro, ale to bylo w sytuacji zamieszania w Ameryce Pld. i kurs euro polecial na 4.17. Teraz jest 3.98 wiec mam kredyt tanszy.

Jacek
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hergon.pev.pl


  • © Hogwart w swietle księżyca... Design by Colombia Hosting