Zeznanie majątkowe :(
Alanta - 04-10-2002 11:46
Co o tym myslicie, chyba wszystkich nas to czeka, bo posiadamy nieruchomość...
Ciekawe, jak ocenia się wartość domu w budowie, na podstawie faktur ???
franekF - 04-10-2002 12:04
A co to za zeznanie majątkowe?
Jakiś nowy wymysł "mędrców" na górze?
kgadzina - 04-10-2002 12:15
Z tego co wiem domu w budowie się nie wycenia. Dopiero po przekazaniu do uzytkowania ujawnia się powiększenie majątku. I WTEDY ZACZYNAJA NAS STRZYC SKAD MIELISMY KASE NA NASZ DOM, SKORO JESTESMY TAK BIEDNI!!!!!!!!!!!!
Jasiu - 04-10-2002 12:32
Trzeba odpowiedzieć, że się ukradło.
W tym kraju pieniądze ze złodziejstwa i prostytucji nie podlegają opodatkowaniu, a nawet są mile widziane. W końcu 99% "salonów" pochodzi z tego źródła ;o)
Alanta - 04-10-2002 13:14
A co z działką, ją chyba trzeba wykazać...
Swoją drogą prostytucja to niezłe wytłumaczenie zarobków :smile:
Ktos mi kiedyś podsunął pomysł, zeby umotywować zarobki darowizną $ od członka rodziny, najlepiej nieżyjącego już, tylko datę darowizny podać przed 89r., bo wtedy nie było podatków...
Macias - 04-10-2002 13:40
Chodza pogloski ze podana wartosc nieruchomosci w zeznaniu majatkowym moze byc wykorzystana do podatku katastralnego.
I nasuwa sie pytanie czy lepiej zanizyc koszt domu a reszte pieniedzy z sumy calkowitej rozlozyc np. kupno sprzetu agd, lub w innej formie. A na to nie obejmuje podatek.
Maciej
Alicjanka - 04-10-2002 13:47
Niestety chodzą słuchy, że za zaniżanie, lub pomijanie jakichś składników majątku (oczywiście ocenia to urzędnik) będą bardzo poważne kary.
Alanta - 04-10-2002 13:57
Słyszałam, że przedmioty "zabytkowe", czyli przedwojenne, trzeba będzie wpisywać do zeznania, nawet, jeśli są bezwartościowe.
Macias - 04-10-2002 14:10
W zeznaniu kto podaje wartosc nieruchomosci?
Alanta - 04-10-2002 14:12
Zeznający
Macias - 04-10-2002 14:21
Zeznajacy dobra, ale na jakiej podstawie.
Naszej czy tez kogos(sredniej z jakies tabeli, rzeczoznawcy)
To jezeli my podajemy wartosc mozemy ja zanizyc.
Dwie osoby budujace taki sam dom na takiej samej dzialce moga wydac zupelnie inne pieniadze. Jak mi udowodnia ze nie budowalem wlasnymi rekoma.
Przeciez tego nikt nie zabrania.
A roznica moze byc nawet w 100000.
<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Macias dnia 2002-10-04 14:24 ]</font>
loniu - 04-10-2002 15:12
Dokładnie rozliczyć nas mogą jedynie z materiałów, chyba że ktoś odpisywał sobie do ulgi bud. robociznę ekip. Podobno można się bronić umową przechowania pieniędzy. Wygląda to tak, że ktoś "daje" wam na przechowanie pieniądze np 100 000 i zamieszcza klauzule w umowie, ze do czasu wezwania do oddania ich możecie nimi swobodnie dysponować. Jest to czynność w żaden sposób nie opodatkowana. Ważne żeby taką umowę spisać z kimś zaufanym bo może ona być podstawą do roszczenia zwrotu kasy "oddanej" na przechowanie.
lola - 07-10-2002 08:27
na mnie takie zeznania nie robią wrażenia. Pomimo młodego wieku wszystkiego dorobiłam się uczciwie i to nawet bez pomocy rodziców. Może mam farta. Myślę, że obawiać mogą się Ci z nieczystym sumieniem. Ale z drugiej strony, niestety w Polsce jest tak jak jest i nie potępiam tych, którzy "troszkę" kręcą, bo czasami innego wyjscia nie ma. A żyć trzeba.
Jasiu - 07-10-2002 09:17
Hipokryzja :razz:
Jeśli pracujesz w przedsiębiorstwie to sama nie kantujesz ale robi to za ciebie twoja firma/państwo. Pieniądz jest miarą twojej pracy. Czy (szczerze) wykonałaś jej w swoim życiu tak dużo aby samodzielnie wybudować dom ?
Albo inaczej - czy gdybyś całą swoją dotychczasową aktywność poświęciła na budowanie domu - robiła to co musiały zrobić te setki ludzi, od których dostajesz za swoje talary cegły, drzewo, rury, usługi, itd... to czy zbudowałabyś dom ?
PS. A ci z nieczystym sumieniem nie mają się czego obawiać bo to oni przecież wymyślają te przepisy. I o ile maja właściwe znaczki w klapach to nikt ich nie ruszy ;o)
Jasiu - 07-10-2002 09:17
<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Jasiu dnia 2002-10-07 09:17 ]</font>
Frankai - 07-10-2002 09:37
Alanta - no to chyba czeka Cie rozdzielnosc majatkowa :wink: Oczywiscie pamietaj, ze maz tez moze zarabiac :wink: A co wszak jest rownouprawnienie.
lola - 07-10-2002 12:59
JASIU, JA TEGO ZA HIPOKRYZJĘ NIE UWAŻAM. PRACUJĘ OD 5 LAT W FIRMIE FONOGRAFICZNEJ Z KAPITAŁEM ZAGRANICZNYM, FIRMA NIE KANTUJE - TYLKO UCZCIWIE PŁACI PODATKI(CIĄGLE SIEDZI U NAS URZĄD CELNY I UKS ) CO MNIE WKURZA , BO RZECZYWIŚCIE MOGLIBY NAM DAĆ JESZCZE WIĘCEJ. JESTEM KSIĘGOWĄ, WIĘC NA PEWNO KANTY NIE UMKNĘŁYBY MOJEJ UWADZE. POMIMO KRYZYSU, W MOJEJ FIRMIE JEST CORAZ LEPIEJ - Z CZEGO O CZYWIŚCIE SIĘ CIESZĘ. nIE WSPOMNIAŁAM, ZE MÓJ MĄŻ JEST MARYNARZEM - CO O CZYWIŚCIE RÓWNIEŻ WPŁYWA NA BUDŻET RODZINY. I POWIEM CI, ŻE MOJA ZASADA W ŻYCIU JEST TAKA, "NIKOGO O NIC NIE PROSIĆ, NIKOMU NIC NIE DAWAĆ". NO OCZYWIŚCIE SĄ CZASAMI LUDZKIE WYJĄTKI.
Jasiu - 07-10-2002 14:17
Nie krzycz Lola bo oczy bolą :sad:
A co do kantowania to widzisz - są różne metody kantowania.
Takie prymitywne - handelek bez fakturki, ukrywanie obrotów, itp... przez zachowania jak najbadziej zgodne z prawem jak np.: przechodzenie na KRUZ, aż do zachowań w wielu kręgach wręcz pochwalanych takich jak "keatywna księgowość", "centra zysków i kosztów", itp.
To, że coś jest zgodne z prawem nie oznacza, że jest uczciwe, a tym bardziej sprawiedliwe. Dlatego pozwoliłem sobie nazwać ciebie hipokrytką bo uzurpujesz sobie prawo do oceny innych, nie zauważając, ze twoja sytuacja nie jest efektem twojej pracowitości tylko zawdzięczasz ją swojej pozycji. Za tą samą pracę w oddziale Banku Spółdzielczego w jakiejś pipidówie dostałabyś nie więcej niż 50% swojego uposażenia. Dlaczego !?
- 07-10-2002 14:51
a w budżetówie 1/8...
lola - 07-10-2002 15:04
Jasiu, ty mi tu nie gadaj o pracowitości, bo akurat źle trafiłeś. Nie wiem co ty robisz, dlatego nie chcę cię tu obrażać. Ja pracuję na 1,5 eteu i nie powiedziałam Ci ile zarabiam. I jeszcze zlecenia "ładuję". Pomimo, że miałam dziecko skończyłam dwa kierunki studiów. Uwazam, że właśnie w tych czasach zwycięzyłam głownie pracowitością i nauką. I pracy też nie dostałam po znajomosci.
A mój mąż pracuje na morzu codziennie po 12 godz. i mają tylko po 6 dni wolnego w miesiącu. I zapitala na kuchni, bo jest kucharzem. A to, ze dostanie więcej kasy, to jest zadośćuczynienie za to, ze przez 8 m-cy nie ma go w domu. Chcesz to mozemy Ci taka pracę na statku załatwić?!
kgadzina - 07-10-2002 15:07
Proszę Państwa,
czego się czepiacie dziewczyny, która ma trochę fartu w zyciu? Wiadomo, że (chyba) większość z nas nie cierpi na nadmiar pieniędzy. Czy czasem nie to powoduje takie podejście do loli? Ja miałem taki okres w życiu, że zarabiałem świetnie pracując w zagranicznej firmie, teraz [b]niestety [b/] się to bardzo zmieniło. Ale staram się szukać radości właśnie w fakcie budowania domu. Za to wysokość comiesięcznych poborów jest jedynie sprawą dyscyplinującą wydatki. Śledzicie wypowiedzi kodi_gdynia ? A wątek "czy da się zbudować dom za 100 tys.?"
lola:
Walcz dalej ze swoją budową. Życzę powodzenia i wiele cierpliwości, trzymam kciuki.
Jasiu - 07-10-2002 15:23
Lola - tu większość to młodzi, rasy białej, wykształceni i pracujący po 12 godzin na dobę. Inaczej nie stać by nas było na budowę domów. Ale nie czarujmy się - my też "kantujemy" - wykorzystujemy przewagę jaką daje nam wykształcenie, "dojścia", itp...
Nie zauważyłaś, że większość postów na forum to duże centra: Warszawa, Wrocław, Trójmiasto, Kraków, Poznań ? A gdzie reszta !? Tym badziej, że statystycznie stanowimy niewielki procent Polaków.
Dlatego podarujmy sobie wielkopańskie odpuszczanie grzechów tym, którzy inaczej muszą wyrównać szanse.
Zresztą - z każdej złotówki oddanej fiskusowi 95 groszy jest marnowane. W naszej rzeczywistości kantowanie obywatelskim obowiązkiem ;o)
lola - 07-10-2002 15:28
No. To sobie pogadaliśmy a teraz możemy zaprosic się na kawkę - prawda Jasiu?
Pocieszę Cię, że mam zmiany zwyrodnieniowe siatkówki i za 10 lat mogę juz nie widzieć. I wtedy właśnie zwolnię miejsce moze dla twojej córki?
No i chcę zobaczyć swój dom!!!! Pa.
Jasiu - 07-10-2002 16:25
Na kawę bardzo chętnie :smile:
Wcale mnie nie pocieszyłaś. Skąd przyszło ci do głowy że ucieszy mnie informacja o twoich kłopotach !? Przykro mi :sad:
Moja córka nie skorzysta bo mam dwu chłopaków i na tym poprzestanę.
A swój dom zobaczysz na pewno ;o)
lola - 08-10-2002 10:50
hej Jasiu,
to ty przyjedziesz do mnie czy ja do Ciebie na ciastko?
Ja czesto zagladam do znajomych w Dziwnowie a to do szczecina juz mały kawałek.
No i muszę przyznać, że łatwo mnie podpuściłeś. A mnie jak to kobiecie niewiele trzeba. A zdania i tak nie zmienię.
Pozdrawiam
- 08-10-2002 12:01
Jasiu, czy nie uważasz, że przesadą jest zaliczanie wykształcenia do kantów?! To chyba jakieś nieporozumienie. :eek:
Czy wg Ciebie wszyscy na tym samym stanowisku powinni zarabiać tyle samo? Bez względu na wykształcenie, możliwości osobiste, i rodzaj zakładu pracy?
Wydaje mi się też, że jeśli chodzi o budowanie, to jest to raczej równomiernie rozłożone ( no może poza bardzo ubogimi rejonami popgr) W całej Polsce się buduje. A że ludzie tu nie zaglądają? Bo nie mają internetu. Ani komputera. I może ochoty do surfowania.:smile:
krzysztofj - 08-10-2002 12:08
Nie ciesz się lola za wcześnie. czerwoni zmądrzeli i wiedzą że nie trzeba robić rewolucji tylko położyć łapę na dochodach. A zeznania majątkowe tylko im ułatwią ten trud.
Jasiu - 08-10-2002 13:14
Wcale nie uważam, że wykształcenie to kant, ani że wszyscy powinni zarabiac tyle samo. Chodziło tylko o to, że miernota w centrali ogólnopolskiej korporacji w Warszawie zarobia kilkakrotnie więcej niż ktoś od niego lepszy w małym miasteczku. Pracowitość, wykształcenie, itp przymioty są tutaj bez znaczenia.
To że firma płaci za kogoś podatki nie oznacza, że ten ktoś jest w porządku. Absolutne i na serio nie mam nikogo konkretnego na myśli. Denerwuje mnie tylko jak misie z miodem w uszach pouczają maluczkich jak maja postępować.
- 08-10-2002 13:18
Jasiu, a tak ogolnie to o co Ci chodzi ???
- 08-10-2002 14:00
Jasiu,
wydaje mi się jednak,że na człowieka składa się wiele cech. Myślę, ze należy odrożnić zjawiska patologiczne takie jak korupcja, kolesiostwo, nepotyzm od tego, że często człowiek ma i 3 fakultety, a jednak nie odnosi porażających sukcesów. Ale nie dlatego, że wokół jest tak źle , tylko że brakuje mu pewnych cech po prostu. Nie potrafi zawalczyć o swoje.Niejednokrotnie widziałam na studiach osoby, które, aż dziw, że w ogóle się tam dostały.Mimo to radziły sobie świetnie i nadrabiały wiele braków innymi cechami. Nie wyobrażam sobie mieć do nich o to pretensje. Sukces to nie tylko wrodzone zdolności, inteligencja, pracowitość, ale też szereg innych okoliczności w życiu.
I nie zgadzam się, ze bez znajomości nie można nic osiągnąć. Znam przypadki, gdzie ktoś ciężką pracą (spanie po 4 godziny i stukanie jak dzięcioł) doszedł do niezłych wyników i teraz żyje na takim poziomie, jaki sobie w życiu zaplanował.
Nie wiem, ale ja nie tłumaczę porażek w życiu tym,że się sprzysięgli, tylko patrzę co sama zawaliłam.
Zgadzam się natomiast, że pewne zjawiska patologiczne rozrosły się w wielkim rozmiarze.I trudno jest się przebić-niewątpliwie. Tyle, że to też my.Nasze rodziny, znajomi, krewni, rodacy. Przecież nie kosmici, co? :wink:
Pozdrawiam i nie wiem , o co chodzi z misiem. :lol:
Jasiu - 08-10-2002 15:13
Ech.... Ta rozmowa zabrnęła trochę za daleko :sad:
Może zostawmy ten temat w spokoju, bo do niczego nie prowadzi - wystarczy, że się umówimy, że pewne sprawy mają drugie dno.
A co do misiów z miodem w uszach to chodzi o zadowolonych z siebie facetów w garniturach z brudnymi uszami - taki synonim słomy z butów.
PS. Jeśli o mnie chodzi to EOT :smile:
- 08-10-2002 15:19
a coz znaczy ten tajemniczy skrot ?
Jasiu - 08-10-2002 16:24
EOT ?
End Of Thread - Koniec wątku
Frankai - 12-10-2002 15:43
Jasiu - no to jestem: mieszkam w miasteczku, które ma 5500 mieszkańców, buduje się w pobliskim z 80000, mam bardzo odpowiedzialną pracę z prowincjonalną pensją. Zgodnie z prawem wolnego rynku (także pracy), dostałbym pracę z 2- lub 3-krotnie wyższą pensją w Warszawie, ale dziękuję. Wolę pozostać sobie na prowincji, żyć spokojnie z rodzinką, a dla "rozrywki" pojeździć po świecie. Moja pensja wystarczyłaby na mieszkanie z drugiej ręki, a dzięki dietom postawię swoją chatkę. To czy pracujesz w firmie Y i zarabiasz X czy w firmie Z za 2*X, zależy tylko od Ciebie. Wykorzystywanie przepisów, żeby zapłacić jak najmniej podatku jest jak najbardziej uczciwe. Ustawodawca powinien dążyć do tego, żeby przepisy były jasne. A jak sam je komplikuje, to już jego wina, że niektórzy wiedzą lepiej jak je odczytać. Zgadzam się co do marnowania i dlatego nawet honorowo oddając krew odliczam ją od podatku, a te pieniądze daję Owsiakowi - on je lepiej wykorzysta niż ten wspaniały Minister od likwidacji.
lola - trzymam kciuki za Twoje plany i myślę, że po pierwsze lekarze często się mylą, a po drugie medycyna idzie do przodu.
Frankai - 12-10-2002 19:05
lola - właśnie o tym piszą:
http://tygodnikforum.onet.pl/1098035...6,artykul.html
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhergon.pev.pl