ďťż
Przejrzyj wiadomości
stare drzwi




mag - 01-11-2003 09:04
Nie wiem czy w dobrym dziale ten temat ale niech bedzie.

Mam w domu takie wieeeeelkie stare drzwi(maja 100 lat i chyba 100 warstw farby). Jakies dwa lata temu radosnie postanowilam, ze je odnowie, kupilam opalarke i zaczelam opalanie. Ciezko idzie, bo sa rzezbione.
Juz prawie koncze, ale niestety po opaleniu nie pokazalo sie drewno tylko jakas brudno brazowa warstwa czegos, co strasznie sie klei.. Kupilam szlifierke, nakladke na wiertarke i troche szlifuje. Idzie strasznie. Co dwie trzy minuty trzeba zmieniac wklad bo to brazowe cos lepi sie do papieru. Bede sie tak meczyc kolejne dwa lata, albo jest inny sposob, ktorego ja nie znam.
No wlasnie, poradzicie cos?





mag - 03-11-2003 08:38
halo!!nikt nic nie wie?



Zbyszek_S - 03-11-2003 09:17
Miałem podobne problemy czyszcząc drzwi w moim starym domu. To klejące to prawdopodobnie warstwa wyrównująca i impregnująca którą dawali przed pomalowaniem farbą, zrobina na bazie pokostu.
Spróbuj to usunąć chemią. U mnie podziałało. W sklepie chemicznym lub markecie budowlanym pytaj o preparaty do usuwania warstw lakierniczych. Jest kilka rodzajów w płynie lub żelu. Jak nie możesz zdjąć drzwi to lepsze są w żelu. Ja osobiście stosuję najtańsze (półpłynne, nie pamiętam nazwy) bo jak policzyłem to ich zastosowanie wychodzi najtaniej (pomimo wielu superlatyw wymienianych w opisach drogich srodków).
Nakłada się to na pomalowanej powierzchni pędzlem i czeka około 20 min. Dla lepszego efektu można przykryć folią. Po tym czesie farba czy tez inne "brązowe i klejące" pęcznieje i łatwo schodzi z drewna skrobakiem.
Potem trzeba tylko doczyścić papierem ściernym.
Do wyszlifowania skomplikowanych rzeźbień świetne sa wióry metalowe, podobne do tych do naczyń, ale ostrzejsze. Tez można kupić w marketach budowlanych.

pozdrawiam
Zbyszek



Snowdwarf - 03-11-2003 10:53
opalałem drzwi wiek - okolo 80 lat, pomalowane farbą olejną z 4-5 warstw
opalałem elektryczną opalarką i ściągałem farbę ostrą szpachlą...
to to brązowe-klejące też było (dla mnie byłą to pierwsza warstwa drzwi - coś w stylu politury) - mówilem na to "czekolada" :)
w miarę udalo mi się zebrać to-to szpachelką, potem ręczne szlifowanie...





Slawek :) - 03-11-2003 11:26
Takie brązowe, klejące miałem na oknach - to musiał być pokost, lub coś podobnego. Przez to dziadostwo Małżonka mało mnie zabiła za moją ideę czyszczenia starych okien "do żywego". Pracowała nad tym opalarką i szlifierką no i powoli zeszło, ale smród był przy tym niesamowity...
Po tej akcji usłyszałem: "to było pierwsze i ostatnie malowanie tych starych okien, jak się zniszczą wymieniamy na nowe drewniane, nawet jeśli mielibyśmy się zadłużyć po uszy..."
Cóż... mam nadzieję, ze te okna jeszcze parę lat wytrzymają :lol:
Pozdrowienia



mag - 04-11-2003 07:26
No to pozostaje mi tylko kupic srodki chemiczne. Szlifowanie mnie juz dobija.



Zbyszek_S - 04-11-2003 09:43
Daj znać czy u Ciebie podziałało.

ZByszek



ceka - 04-11-2003 10:38
Ja mam sposób - jest sprwdzony i skuteczny.

Te środki chemiszne to np Tirolak (czy coś takiego w takiej ciemniej szklanej butli - silnie żrące - trzeba uwożać :-? )
Ale wszystko schodzi pod szpachelką - prawie do żywego drewna - później tylko odtłuścić np wodą z detergentem i przeszlifować.

Bawiłam się czymś takim przy ściąganiu pokostu z okien :evil: :evil: :evil:

Ale się udało!! :D

Życzę powodzenia!



kasiek - 04-11-2003 11:40
Starą politurę można podobno ściągać denaturatem. Do ściągnięcia bejcy fachowiec (odnawia stare meble) radził mi spróbować benzyną lakową.



markard - 04-11-2003 12:28
polecam tez SCANSOL (ma konsystencje galaretki),
w moim przypadku byl skuteczny...



Myśmy ostatnio odnawiali 7 100 letnich grubych i ciezkich jak cholera drzwi i to był po prostu koszmar.

Opalenie jednych drzwi razem z rowkami zajmowało 3 dni ( ten ból kregosłupa-praca od rana do wieczora)- pod trzema warstwami opalonej farby była taka klejaca, która za cholere nie chciała zejsc i pod wpływem goraca sie przyklejała.

Na jedne drzwi zuzyłam z 10 kwadratowych papierów sciernych róznych wielkosci i troche kitu poszło do drewna.

Ręce zdarte jak cholera bo trzeba było porzadnie szlifować do gołej dechy.

Na koniec dwukrotne malowanie mahoniem bondex do drewna( cos pięknego:)) l Czasy w strefie CET. Teraz jest 11:00 - 03-12-2003 17:14

Myśmy ostatnio odnawiali 7 100 letnich grubych i ciezkich jak cholera drzwi i to był po prostu koszmar.

Opalenie jednych drzwi razem z rowkami zajmowało 3 dni ( ten ból kregosłupa-praca od rana do wieczora)- pod trzema warstwami opalonej farby była taka klejaca, która za cholere nie chciała zejsc i pod wpływem goraca sie przyklejała.

Na jedne drzwi zuzyłam z 10 kwadratowych papierów sciernych róznych wielkosci i troche kitu poszło do drewna.

Ręce zdarte jak cholera bo trzeba było porzadnie szlifować do gołej dechy.

Na koniec dwukrotne malowanie mahoniem bondex do drewna( cos pięknego:))
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hergon.pev.pl


  • © Hogwart w swietle księżyca... Design by Colombia Hosting